Drużyna "Czapli" udowodniła, że jej członkowie są wartościowymi Skandianami, jednak to przez nich zniknął Andomal... Teraz muszą naprawić swój błąd!
Tytuł: "Najeźdźcy"
Seria: Drużyna #2
Seria: Drużyna #2
Autor: John Flanagan
Gatunek: fantastyka, młodzieżowe
Ilość stron: 438
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: 2012
Moja ocena: 9/10
Po przeczytaniu pierwszego tomu trylogii Johna Flanagana, niemal od razu przystąpiłam do lektury drugiej części. Oczywiście każdy, kto zaczyna czytać kontynuację świetnej książki, ma obawy, czy autor podoła postawionej przez samego siebie poprzeczce, aczkolwiek na tym autorze chyba naprawdę nie można się zawieść. W moim odczuciu „Najeźdźcy” byli zdecydowanie lepsi od „Wyrzutków”. Sama byłam mile zaskoczona, co bardzo mnie cieszy.
Hal i drużyna „Czapli” spisała się na medal, udowodniając, że jej członkowie są prawdziwymi Skandianami. Jednak jeden, jedyny błąd przekreślił jej wyczyny. Kiedy stali na straży najcenniejszej skandyjskiej relikwii – Andomalu – piraci skradli bezcenny skarb. Po wyroku Eraka, chłopy z Thornem postanowili odzyskać bursztyn z rąk Zavaca. W pośpiechu opuszczają rodzinny kraj i wyruszają w pościg. Sztorm zmusza ich do zatrzymania na wyspie. Doświadczony wilk morski postanawia zrobić z chłopaków prawdziwych wojowników. Wznawiają treningi, co pomaga rozładować napiętą atmosferę. Wkrótce przecież będą musieli wspólnie przeciwstawić się piratom. Po drodze czeka ich jednak jeszcze parę niespodzianek…
"Każdy może popełnić błąd (...). Prawdziwą wartość człowieka można poznać po tym, jakie wyciągnie z tego wnioski i jak wybrnie z zaistniałej sytuacji."
W tej części zdecydowanie lepiej poznajemy młodych przyjaciół. Widzimy postępy w ich nauce. Ingvar czuje się zaakceptowany, bliźniaki przestają się kłócić na pokładzie, a Stig wreszcie stał się opanowanym, bardzo groźnym przeciwnikiem, zaś nasz dowódca – Hal – zbudował sobie prawdziwy autorytet i prowadzi swoją drużynę na dobre i na złe. Thorn – jak przystało na starego wilka morskiego – trzyma się na uboczu, ale mimo wszystko autor dosyć jasno kreuje jego postać, co bardzo mnie ucieszyło, bądź co bądź, polubiłam tego „obdartusa”.
John Flanagan porwał nas w wartką akcję. Cały czas coś się działo, niespodziewane zwroty akcji
spowodowały, że praktycznie nie mogłam przewidzieć kolejnego ruchu bohaterów. Nie spodziewałam się, aż tak dobrej lektury. Czytało ją się przyjemnie, lekko i szybko. Humoru również nie zabrakło, zdecydowanie bardziej stonowany niż w pierwszym tomie. Co ciekawe odniosłam podobne wrażenie przy „Zwiadowcach”. Zauważyłam, że autor pisze naprzemiennie, dozuje dawkę dowcipu i sarkazmu w poszczególnych częściach. Jest to stosunkowo dobre rozwiązanie do czasu, kiedy czytelnik nie przejrzy tego chytrego planu. Bowiem, podczas gdy mamy mniej humoru załóżmy w drugiej części, nie spodziewamy się, że w kolejnej będzie lepiej, a tutaj wręcz przeciwnie. Przekonałam się, że jest to faktycznie dobra sztuczka, o ile autor miał na celu taki zabieg, bo przecież równie dobrze mógł to być zwykły przypadek. :)
spowodowały, że praktycznie nie mogłam przewidzieć kolejnego ruchu bohaterów. Nie spodziewałam się, aż tak dobrej lektury. Czytało ją się przyjemnie, lekko i szybko. Humoru również nie zabrakło, zdecydowanie bardziej stonowany niż w pierwszym tomie. Co ciekawe odniosłam podobne wrażenie przy „Zwiadowcach”. Zauważyłam, że autor pisze naprzemiennie, dozuje dawkę dowcipu i sarkazmu w poszczególnych częściach. Jest to stosunkowo dobre rozwiązanie do czasu, kiedy czytelnik nie przejrzy tego chytrego planu. Bowiem, podczas gdy mamy mniej humoru załóżmy w drugiej części, nie spodziewamy się, że w kolejnej będzie lepiej, a tutaj wręcz przeciwnie. Przekonałam się, że jest to faktycznie dobra sztuczka, o ile autor miał na celu taki zabieg, bo przecież równie dobrze mógł to być zwykły przypadek. :)
"Stig uśmiechnął się krzywo pod nosem. A więc Jesper, który nie potrafi pływać, miał przydryfować do brzegu, trzymając się pniaka, potem przemknąć niezauważenie do bramy, zawiesić na niej pęcherz z olejem i znów zdać się na łaskę fal, nie mając pewności, czy Stig w ogóle po niego przypłynie. "Witamy w świecie Hala", pomyślał."
Niestety mam pewne zastrzeżenia do zawansowanego słownictwa z zakresu żeglugi i statków. Nie znam się na tym kompletnie i naprawdę nie mogłam, kolokwialnie mówiąc, załapać niektórych informacji, które były kluczowe, np. przy uciecze przed statkiem itd. Było to dla mnie niestety bardzo uciążliwe, nie mogę też wytłumaczyć autora, bo przy taktyce wojennej, którą omawiał stosunkowo często w przypadku przygód Willa i Halta, zrozumiałam każdy zamiar pisarza, czego nie mogę powiedzieć o statkach.
Od strony technicznej, wiem, że zawsze poruszam ten wątek, zauważyłam kilka małych literówek. Okładka zaś bardzo mi się podoba. Logo „drużyny” przekonało mnie już dużo wcześniej. Teraz na pierwszym planie mamy Thorna w bojowym rynsztunku oraz Stiga i Hala gotowych do walki po obu stronach wilka morskiego. Jesto to bardzo ciekawy motyw, a okładka wręcz zachęca do zapoznania się z przygodami bohaterów, które zafundował nam autor.
Reasumując, mimo wszystko lektura bardzo mnie wciągnęła, jeszcze dzisiaj zaczynam ostatni tom, który mam nadzieję, będzie tak samo dobry, jak poprzednie, a może nawet lepszy?
O tym autorze słyszałam wiele dobrego, więc z pewnością sięgnę po pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńprzeczytalam kilka recenzji i piszesz o dużo książkach o ktorych jeszcze nie słyszałam *_*
OdpowiedzUsuńnapiszesz keidys o ksiazce o wampirach?? fajnie by było :))
książka fajnie się zapowiada ale bardziej mi przypadła do gustu ta poprzednia o której pisałas :)) pozdrawiam :**
http://zaczarowanalife.blogspot.com/
Fajnie że piszesz duzo o ksiązkach o ktorych nie slyszałam co czyni ten blog ciekawym :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://natalijafashion.blogspot.com/
Zaciekawiłaś/eś mnie tą książką. Przeczytam ją. :)
OdpowiedzUsuńhttp://historia-vanessy.blogspot.com/
Co tu dużo mówić. Recenzja świetna, więc i po książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKilka osób w mojej rodzinie wielbi książki tego autora, więc jak się pozbieram z wszystkimi zaległościami chętnie popożyczam i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńDzięki tobie znowu sięgam po książki!
Cuda się zdarzają :>
Dobra recenzja, fajnie piszesz c; Po książkę raczej nie sięgnę, nie mój klimat :D
OdpowiedzUsuńAle suba daję,bo inne recenzje spoko :3
Mam prośbę .. Wejdziesz i napiszesz komentarz ? To dla mnie ważne :| przytulny-kacik.blogspot.com Ma taką samą tematykę jak ten :D
Mnie się bardziej podobała 1 część, no, ale ta też całkiem niezła była. Twoja recenzja wszystko fajnie opisuje.
OdpowiedzUsuńSkom? http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/
Chyba zabieram się do biblioteki ^^
OdpowiedzUsuńsłyszałam że książki tego autora są naprawdę dobre, więc może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
http://anuula.blogspot.com/
Świetna recenzja, ale ja nie przepadam za tego typu fantastyką. Nie wiem czy mówiła, ale bardzo podoba mi się to, że zamieszczasz tutaj cytaty. Mam nadzieję, że kolejna "twoja" książka bardziej przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział.
Pozdrawiam i ściskam.
Zapraszam do mnie, zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńwww.ksiazka-od-kuchni.blogspot.com
Zainteresowałaś mnie do przeczytania tej książki. chyba ruszę dupę do biblioteki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;) : mrkerix.blogspot.com
Spodobała mi się ta recenzja :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja.
OdpowiedzUsuńJest już 10 tom w księgarni a ja niestety nie wiem czy będę w stanie kupić nawet 4 tom :(