Sekta, walka o tron, walka o władzę...
Tytuł: "Królowie Clonmelu"
Seria: Zwiadowcy #8
Autor: John Flanagan
Gatunek: fantasy
Ilość stron: 472
Wydawnictwo: Jaguar
Wydanie: 2011
Moja ocena: 10/10
"(...) ulec pokusie oznaczało poddać się słabości."
Coraz większymi krokami zbliżamy się do końca naszej wspólnej przygody z Willem, Haltem, Alyss i całą resztą. Jednym słowem koniec ze Zwiadowcami… Ale czy aby na pewno? Przecież zawsze można sięgnąć jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz po tę wspaniałą lekturę. Czyż nie?
"(...) w obliczu cierpienia i śmierci nawet najgroźniejszy, krwiożerczy nikczemnik przeistacza się w szlochającego pętaka."
Tę recenzję pragnę rozpocząć nieco inaczej. Mianowicie wyobraźcie sobie, że nadszedł czas spotkania z waszym ukochanym przyjacielem, oczekujecie go niecierpliwie. Zdajecie sobie sprawę, że już dawno powinien się pojawić, nie wiecie, czym to jest spowodowane. Zaczynacie się martwić… Co byście wtedy zrobili? W takiej właśnie analogicznej sytuacji stoi Will. Udaje się coroczny Zlot Korpusu Zwiadowców. Z niecierpliwością czeka na Halta. Niestety po nim ani śladu. W końcu dowiaduje się, że jego mentor ma niezwykle ważną sprawę do załatwienia. Jednocześnie dowiaduje się, że Crowley, stojący na czele elitarnej grupy, ma dla niego propozycję nie do odrzucenia. O ile to możliwe, ma przystąpić do grupy nadzwyczajnej, jeszcze bardziej strzeżonej niż Zwiadowcy… Na czym będzie to polegało? Razem z Haltem oraz Horace’m będą stawiali czoła największym zagrożeniom dla Araluenu.
"(...) ktoś, kto przed walką nie odczuwa ani trochę lęku, nie jest wcale bohaterem, a raczej głupcem i to nadmiernie pewnym siebie."
Tym razem jest to sekta Odszczepieńców, którzy wyznają wiarę w Złotego Boga Alsejasza. Jest to jednak tylko przykrywka. Tak naprawdę dążą oni do opanowania całej Hibernii, a następnie królestwa Ducana. Zwiadowcy muszą jak najszybciej położyć temu kres. Faktem sprzyjającym dla naszych bohaterów jest to, że nasz przyjaciel Halt pochodzi właśnie z Hibernii. Mało tego jest jakby to ująć prawowitym królem Clonmelu…
Naprawdę coraz częściej zastanawiam się, czym jeszcze zaskoczy mnie John Flanagan… No cóż autor tak wykreował bohaterów, że jesteśmy całym sercem za nimi. Nie jesteśmy w stanie oderwać oczu od linijek, a raczej serca od zwiadowców i młodego rycerza. Nie można absolutnie narzekać na nic, no może z wyjątkiem na parę, w rzeczywistości nic nieznaczących błędów językowych. Akcja jest wciągająca, porywająca, wartka. Po prostu nawet jeśliby ktoś chciał na upartego znaleźć jakieś minusy tej lektury, powiadam, nie znajdzie! Jest to arcydzieło!
Bardzo fajna recenzja, a te cytaty dają do myślenia. Wow część 8? ;o
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny blog :)
OdpowiedzUsuńA może pomogłabyś mi, w poszukaniu czegoś do czytania na wakacje tylko że w wersji pdf ? :)
Heh, znowu "Zwiadowcy" i znów nie mogę się wypowiedzieć :D No, może prócz tego, że piszesz naprawdę, urozmaicone recenzje :*
OdpowiedzUsuńSkom? http://www.youtube.com/watch?v=F37AIFiKyzI
Fajna recenzja, bez obijania w bawełnę :)
OdpowiedzUsuńhttp://klepsart.blogspot.com/
Nie jestem pewna, czy to książka dla mnie, a jeszcze ta wielka liczba tomów. Chyba podziękuję, mimo genialnej oceny:)
OdpowiedzUsuńOch, już nie wiem jak to komentować. Znów Zwiadowcy. :D Coraz bardziej mnie kusi ta książką, naprawdę. Chyba niedługo znajdzie się na mojej półce.;*
OdpowiedzUsuńhttp://notes-teenager.blogspot.com - nowa notka.:>
Kasiu, Super Recenzja :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak juz wiesz, cała seria o Zwiadowcach to moje plany czytelnicze na wakacje :) Juz nie moge sie doczekac :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny szablon !
OdpowiedzUsuńCo do książki coś tam o niej słyszałam ale chyba nie dam rady przeczytać aż tylu tomów ;p