„Futbol
Neymara jest spektaklem. Niewielu graczy na świecie oferuje widzom takie
przedstawienie. On to robi, i robi to świetnie.”
~ Leo Baptistão
Tytuł: „Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony”
Autor: Luca Caioli
Przekład: Damian Juszczyk
Gatunek: biografia
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2014
Moja ocena: 8/10
„Paulo, chłopczyk,
który poszedł do muzeum ze swoimi kolegami z klasy, raz po raz zerka na film,
na którym Pelé w starciu z Ladislao Mazurkiewiczem – bramkarzem reprezentacji
Urugwaju w półfinale mundialu w 1970 roku – jest o krok od strzelenia gola.
Następnie przegląda długą listę Barokowych Aniołków, z uwagą patrzy na każde
nazwisko, podnosi wzrok i mówi do przyjaciela:
Dlaczego nie ma
Neymara?.”
No
właśnie. Dlaczego w muzeum obok największych gwiazd brazylijskiego futbolu nie
ma Neymara? Pytanie zadane przez małego Paulo jest bardzo proste, ale zgodzisz
się ze mną, że wymaga głębszej refleksji. Czy tego zawodnika możemy już teraz
zaliczać do grona legend? To, że jest obecnie najlepszym graczem Canarinhos,
wiemy wszyscy. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ten 23-latek jest
gotowy na spełnienie wszystkich oczekiwań fanów i przede wszystkim, czy jest w
stanie dorównać najlepszym w historii, ba!, czy on jest w stanie ich
przewyższyć?
Luca
Caioli po raz kolejny zabrał się za biografię znanego piłkarza. Po Cristiano
Ronaldo i Leo Messim, przyszła pora na Neymara, rozkwitającą gwiazdę Brazylii,
reprezentanta futbolu radosnego, cieszącego oko kibica, który chce oglądać
piękno tego sportu w najlepszym wydaniu. Jeśli taki fan trafił na Juninho, to trafił dobrze, bo ten
chłopak zachwyca tłumy na całym świecie. Przede wszystkim umiejętnościami,
które są po prostu niesamowite. Strach pomyśleć, co ten chłopak będzie
wyprawiał za kilka lat, jeżeli jego rozwój potoczy się zgodnie z przewidywaniami
większości ekspertów, a te, proszę mi wierzyć, są naprawdę obiecujące. Zresztą
wystarczy samemu obejrzeć kilka spotkań z jego udziałem, a przekonacie się
sami, jaki potencjał w nim drzemie.
„Tak,
Neymar jest poetą-graficiarzem, który idąc, maluje sonety na ścianach miasta. (…)
Neymar prezentuje styl zaawansowany technicznie, ozdobny, ale też skuteczny.
Skuteczny, bez rezygnowania z przyjemności dla oka. To zadziwiający rezultat.
Nowy wymiar futbolu poetyckiego.” ~ José Miguel Wisnik
Obecnnie bryluje w barwach Barcelony wraz z Messim i Suárezem. |
Autor
rozpoczął tę książkę od przybliżenia nam nie dzieciństwa tytułowego bohatera, a
historii piłki nożnej w jego kraju, zabierając nas w odległe lata, kiedy
Charles Miller, po powrocie z Anglii, gdzie studiował, założył pierwszy klub
piłkarski, a także Brazylijski Związek Piłki Nożnej. Dzięki temu wprowadzeniu
dowiadujemy się czym dla tego narodu jest futbol, łatwiej nam zrozumieć
wszystkie reakcje fanów na porażki i zwycięstwa, a co najważniejsze dowiadujemy
się, dlaczego Neymar jest taki, jakiego oglądamy dzisiaj na europejskich
boiskach. Co ciekawe, w kolejnych rozdziałach przechodzimy od razu do postaci
Neymara, ale seniora. Historię tak naprawdę rozpoczynamy od ojca, który również
był piłkarzem (o czym pewnie niewielu z Was wie). Nie był to jednak zawodnik
utalentowany tak, jak jego syn, ale na rodzimych boiskach prezentował się
naprawdę dobrze, grając oczywiście w ataku. Swoje umiejętności prezentował w
wielu klubach, aczkolwiek jego wynagrodzenie często nie starczało na przeżycie.
Wkrótce na świat przyszedł syn i da Silva Santos zwiesił korki na kołku. Mały
chłopczyk otrzymał podwójny dar od Boga: niesamowity talent, ale także drugą szansę
na życie, ponieważ mógł zginąć w wypadku samochodowym, mając zaledwie cztery
miesiące. Skończyło się dość szczęśliwie i być może dlatego nosił później
niezniszczalną opaskę „100% Jezus”, która była znakiem rozpoznawczym młodego
Neymara na szkolnych boiskach, gdzie już jako dziecko był gwiazdą. Niesamowity
refleks, dynamika, szybkość, umiejętność wykańczania akcji czyniły go już wtedy
zawodnikiem wyjątkowym, zawodnikiem, którego talent trzeba szlifować. Wkrótce
stało się jasne, że młody zawodnik przewyższa swoich rówieśników i pora zrobić
krok do przodu, pozostawiając piłkę halową za sobą. Jako 12-latek dołączył do
szkółki Santosu, jeszcze nie wie, że pozostanie tam przez 9 lat, przeżywając
wzloty i upadki, które zapamięta do końca życia.
Neymar w barwach Santosu. |
„Neymar był inny, był
piłkarzem bardzo inteligentnym. Myślał szybko, szybciej niż inni przewidywał,
co może się wydarzyć. Zawsze był o krok przed nimi. Wiedział, dokąd dotrze
piłka i jak zareaguje rywal.” ~ Betinho (pierwszy
trener Neymara)
Włoski
dziennikarz zgrabnie połączył historię napastnika z relacjami osób, z którymi w
swojej krótkiej, aczkolwiek niebywale owocnej karierze, miał styczność. Całość
czyta się naprawdę wybornie. Poznajemy kilka interesujących faktów z jego
życia, aczkolwiek autor, kolokwialnie mówiąc, nie wchodzi z buciorami w życie
23-latka. Luca Caioli nie szuka na siłę sensacji, ale pokazuje nam historię
prostego chłopaka, którego życie przez nagły wybuch talentu z dnia na dzień
obraca się o 180 stopni. Nic dziwnego, że zdarzają mu się gorsze dni i nie
chodzi mi tu o spadek formy, a zachowanie, które spowodowane jest zbyt dużym
przeskokiem, presją, z którą sobie nie poradził. Czytając tę biografię
dowiadujemy się o tym, jak zareagowała jego rodzina, będąca przecież ogromnym
wsparciem dla chłopaka, kiedy dowiedziała się o wybryku Neya podczas ligowego
meczu, w którym zlekceważył kapitana Santosu, trenera a na boisku z jego ust
poleciało „kilka” wulgaryzmów. Nikt nie mógł uwierzyć, że to stało się
naprawdę. Sam piłkarz chciał nawet rzucić piłkę.
„Po
latach będzie wspominał 15 września 2010 roku jako jeden z najgorszych dni w
swoim życiu. Pamięta, że po meczu wrócił do domu i zobaczył płaczących
rodziców. Nadine, która oglądała mecze z trybun, powiedziała: ‘Nie poznaję cię.
Ten chłopak z boiska to nie mój syn. To nie był Juninho, którego ja
wychowałam’. Te słowa robią na nim wrażenie dużo większe niż medialna lawina w
kolejnych dniach.”
Wiadomo
było, że Neymar długo nie pogra w Brazylii. Świetne wyniki na boisku, nie tylko
z drużyną, ale także z reprezentacją, sprawiły, że największe kluby ustawiały
się w kolejce po piłkarza. Ten ostatecznie wybrał Barcelonę, choć jako młody
chłopak trenował nawet w Realu Madryt, o czym zapewne też wie niewielu.
Poprzedni sezon był przetarciem dla młodego piłkarza, teraz jest już
zawodnikiem Blaugrany pełną gębą.
Sezon jeszcze się nie skończył, a on ma już ponad dwa razy więcej goli niż w
poprzednim. Dogadał się Leo Messim, który jest jego największym przyjacielem, a
ich współpraca na boisku jest wyjątkowa. Brazylijczyk może uczyć się od
najlepszych, bo do zespołu dołączył jeszcze El
Pistolero. Z pewnością przed nim jeszcze długa droga, ale za kilka lat może
być lepszy nawet od barcelońskiej 10.
Genialne
porównanie Messiego i Neymara przedstawił nam Eduardo Gonçalves de Andrade,
czyli po prostu Tostão. Nie mogłam Wam tego nie przedstawić.
Neymar rzed meczem z Manchesterem City w Lidze Mistrzów wraz z Leo Messim. |
„Neymar prezentuje
styl bardziej barokowy, bardziej wyszukany niż Messi, który z kolei jest bardziej
klasyczny i techniczny. Minimalistyczny, powiedziałbym. Robi kilka ruchów,
tylko te absolutnie potrzebne, żeby dokonać czegoś niezwykłego. Neymar, przez
swój styl gry, jest bardziej teatralny, przypomina raczej Maradonę niż
Messiego, mimo że nie oznacza to, iż nie jest skuteczny. Diego lubił się
pokazywać, ale był ekstremalnie skuteczny. Uwielbiał robić show, bawił się,
prezentując swoje umiejętności piłkarskie. Messi, dla odmiany, przypomina
bardziej Pelégo, Tak samo jak Król, posiada niezwykłą zdolność syntezy, której
nie ma Neymar. Syntezy w sensie szukania gola w kilku ruchach. Nigdy nie
widziałem Pelégo wykonującego więcej niż jeden zwód. Uciekał rywalom z jednym
celem: dotarcia pod bramkę, jak Messi. Jego gra była esencją. Jak wielki
pisarz, którymi kilkoma słowami mówi wszystko, podczas gdy inni, którzy
zapisują całe strony, mówiąc znacznie mniej. Brazylijczyk przypominający
Argentyńczyka i Argentyńczyk
przypominający Brazylijczyka. Dziwne, prawda?”
~ Tostão
Przyznam,
że po biografii Leo Messiego, podchodziłam dość sceptycznie do tej lektury.
Obawiałam się minimalizmu, oczywistości i lania wody, które momentami miało
miejsce w „Historii chłopca, który stał się legendą”. Na szczęście tym razem
Luca Caioli stanął na wysokości zadania i przedstawił nam naprawdę ciekawy
obraz Neymara. Nie bez powodu mamy tytuł „Nadzieja Brazylii, przyszłość
Barcelony”, ten chłopak naprawdę może spełnić pokładanie w nim nadzieje i
dołączyć do grona Barokowych Aniołków,
o czym pisałam na samym początku. Lektura obowiązkowa dla fanów futbolu, w
szczególności Barcelony, reprezentacji Brazylii, Santosu, nie mówiąc już o
kibicach samego zawodnika. Uważam, że jest to również pozycja godna uwagi nie
tylko dla fanatyków futbolu.
Chociaż bardzo zachęcasz, to raczej nie przeczytam, bo to nie moja tematyka. :)
OdpowiedzUsuń