„Historia El Clásico to historia Hiszpanii."
Tytuł: "FC Barcelona - Real Madryt. Wojna światów"
Autor: Thibaud Leplat
Przekład: Wojciech Wąsowicz
Gatunek: literatura faktu, sport
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Amber
Wydanie: 2014
Moja ocena: 7/10
El Clásico to coś więcej niż rywalizacja Barcelony i Realu, coś tak intymnego, że zrozumie to tylko wierny fan jednej z drużyn. To unoszące się w powietrzu napięcie już tydzień przed meczem, a kilka godzin przed sięgające zenitu, kiedy widzisz piłkarzy wychodzących na murawę i słyszysz hymn przed pierwszym gwizdkiem arbitra, widzisz setki tysięcy rąk uniesionych w górę, tworzących mozaikę z kartoników, słowa hymnu wydobywają się z twoich ust, a końcowe z nich wykrzykujesz już na stojąco. Nic więcej wtedy nie istnieje, tylko starcie dwóch odwiecznych rywali Barcelona - Real, Messi - Ronaldo. Kiedy więc usłyszałam, że książkę o Gran Derbi napisze bezstronna osoba, zastanawiałam się, czy podoła temu zadaniu. Jak się okazało, Thiabud Leplat stanął na wysokości zadania, choć początkowo miałam wątpliwości.
Autor rozpoczyna książkę od konferencji prasowej przed pierwszym półfinałowym spotkaniem Ligi Mistrzów w sezonie 2010/2011. Znany francuski dziennikarz przedstawił ten dzień w tak wyjątkowy sposób, że już na samym początku kupił wszystkich czytelników, którzy (przynajmniej tak postąpiłby racjonalnie myślący człowiek) zaciekawieni mistrzowskim wprowadzeniem, są głodni kolejnych linijek, zdań, rozdziałów. To naturalne, kiedy zaczynasz czytać tak dobrą pozycję.
„El Clásico trzeba przyjąć tak, jak się przyjmuje nową religię: bez uprzedzeń i złej woli. Real czy Barcelona? Trzeba będzie wybrać swojego boga.”
Thiabud Leplat zabiera nas w podróż śladami początków rywalizacji obu tych zespołów, ale od samego początku zaznacza, że jest to rywalizacja na tyle specyficzna, że można przejść obok niej obojętnie. Należy zatem zadać sobie pytanie: Real czy Barcelona? I wybrać swojego boga, bo tu (w Hiszpanii) sprawy mają się zupełnie inaczej. To nie są zwykłe derby, tak jak Borussia Dortmund - Schalke 04, PSG - Olympique Marsylia, Liverpool - Everton czy Arsenal - Chelsea. To zdecydowanie coś więcej, nie możesz przejść obojętnie obok El Clásico, musisz zdecydować, komu kibicujesz, bo Gran Derbi nie ma znaczenia czysto sportowego, to coś o wiele więcej - odniesienie do kultury, do korzeni, do historii, dlatego autor od razu nas uczula - Real albo Barcelona, wyjaśniając tym samym mechanizm działania tego spektaklu. W końcu żaden inny mecz nie przyciąga przed telewizory/komputery tylu widzów jak właśnie starcia Los Blancos z Blaugraną.
Jest kilka rzeczy, którymi francuski korespondent pozytywnie mnie zaskoczył. Historię rywalizacji pomiędzy tymi dwiema potęgami zaczyna od czasów najnowszych, a raczej od czasów Pepa Guardioli i José Mourinho, co zdecydowanie ułatwia czytelnikowi zrozumienie, co tak naprawdę łączy i dzieli oba kluby. Potem stopniowo cofa się w czasie, ale tak inteligentnie, że nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko łączy się w logiczną całość, a układanka wreszcie nabiera kształtów i znaczenia. Nie bez powodów autor umieścił w tytule dopisek "Wojna światów". Tak rzeczywiście jest, aczkolwiek z przewijającymi się stronami zauważysz, że Barcelona i Real ma podobną ilość różnic co podobieństw...
„W El Clásico nie chodzi tylko o dominację sportową czy polityczną. Dwaj rywale doskonale zdają sobie sprawę, że potrzebują siebie nawzajem, że właśnie na tej rywalizacji budując swoją wielkość.”
Wracając do wątku Guardiola - Mourinho, Mourinho - Guardiola. Poznajemy historię obu tych szkoleniowców. Niewielu wie, że obaj zaczynali w Barcelonie, jeszcze mniej fanów zdaje sobie sprawę, że The Special One miał być trenerem Dumy Katalonii, ale ostatecznie zdecydowano się na Guardiolę, co bardzo dotknęło Portugalczyka. Kulisy przejścia do Realu Madryt to temat tabu, ale Leplat stara się ustalić najbardziej prawdopodobną wersję, która jak się okazuje jest bardzo zaskakująca. Florentino Pérez po raz pierwszy nie myśli o filozofii klubu, a tylko o detronizacji Barcelony, Diego Torres mówi wprost: "Myśli tylko o tym, by wykończyć Barçę. Staje się pragmatyczny." Leplat pisze także o korzeniach tej rywalizacji, najwspanialszych momentach obu zespołów, manitach, wzlotach i upadkach i honorze, który jest wyznacznikiem granic tej rywalizacji, dlatego też możemy przeczytać taki fragment:
„Gdy José Mourinho celuje palcem w oko rywala, a co więcej – karze Casillasa za jego przeprosiny, granica zostaje naruszona. Czas by pole bitwy opuścili najemnicy. (…) Mourinho popełnił błąd, gdyż przegrał jedyne trofeum, o które gra toczy się przy okazji każdego meczu, jedyną nagrodę, którą drużyny powinny się dzielić, jedyny puchar, który może trafić do obu rywali naraz – honor.”
Oba zespoły prezentują odmienną filozofię, oba przyciągają miliony fanów na całym świecie i... oba by bez siebie nie istniały. To właśnie rywalizacja jest kluczowym czynnikiem takiej wielkości tych klubów, choć wydawałoby się, że jest to przecież paradoks w dosłownym znaczeniu tego słowa. Spójrzmy jednak na to z innej strony, w ostatnich latach tylko dwa (!) państwa na świecie nie wykupiły praw do transmisji El Clásico, przepaść finansowa między Realem i Barceloną a resztą stawki jest ogromna. Mechanizm działa, szejkowie płacą, reklamy robią swoje i w sumie mogłabym wymieniać bez końca... Pierwszy raz spotkałam się z poruszeniem tego tematu w książce o historii, ale Leplat zrobił to w naprawdę dobry sposób, dzięki któremu można zrozumieć wszystkie zazębiające się mechanizmy tej walki pomiędzy Królewskimi i Dumą Katalonii nie tylko na polu czysto sportowym.
Oczywiście autor nie mógłby pominąć wątku rywalizacji Leo Messiego z Cristiano Ronaldo, gdyby zdecydował się na taki ruch, byłoby to czyste szaleństwo z jego strony. Ci dwaj wyjątkowi zawodnicy dostarczają kibicom tylu emocji, że nie sposób o nich zapomnieć, to oni nadają rytm El Clásico od kilku sezonów, to ich pojedynki doprowadzają kibiców do szaleństwa na trybunach, to oni są w centrum uwagi podczas Gran Derbi, to oni łamią granice możliwości, dając niesamowity spektakl swoim fanom, dlatego są uwielbiani przez kibiców jednych i nienawidzeni przez fanatyków drugich. Obaj są jednak wyjątkowi.
„Messi i Ronaldo są kimś więcej niż piłkarzami. Są dwiema ikonami, które wyrosły, przeciwstawiając się sobie nawzajem. (...) Człowiek, który potrafiłby rozstrzygnąć spór tych dwóch gigantów, jeszcze się nie narodził.”
Tak, muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak wiele po tej książce, a jednak zostałam pozytywnie zaskoczona. Warto dodać, że nie jest to pozycja tylko i wyłącznie dla Culés oraz Madridistów. Oczywiście najbardziej przypadnie do gustu fanom La Liga, ale uważam, że każdy pasjonat futbolu powinien się z nią zapoznać. Z pewnością zaskoczy Was nieraz i nie dwa, nie mówiąc już o kopalni aforyzmów, które możecie spotkać na niemal każdej stronie. Okładka może nie porywa, ale tłumaczenie jest bardzo dobre, co sprawia, że "Wojnę światów" czyta się naprawdę dobrze. Świetna lektura na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia! :)
„Futbolowym teatrem Hiszpanii jest La Liga. Spektakle odbywają się co tydzień od 1929 roku. Dwaj główni bohaterowie sztuki, Real i Barcelona, stają przeciw sobie w każdym meczu. (…) Każdy przeciwnik jest okazją do rozegrania kolejnego El Clásico, tym razem polegającego na dodawaniu i odejmowaniu: ile punktów przewagi? Ile straty? Na szczycie tabeli nie ma miejsca dla nikogo poza dwoma zespołami, ścigającymi się zapamiętale przez dziesięć miesięcy. (…) Barça i Real są głównymi bohaterami La Ligi. Reszta to postacie drugoplanowe.”
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz