Cykl: Stephanie Plum #2
Autor: Janet Evanovich
Gatunek: komedia kryminalna, sensacja
Ilość stron: 415
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie: 2012
Moja ocena: 10/10
- Na podłodze w kuchni leży ludzki palec.
- A ten palec nie jest z niczym połączony? Na przykład z dłonią?
Tą książkę odkryłam przypadkiem buszując na wyprzedaży w biedronce, ( nie, to nie jest lokowanie produktu :D ) poszukując czegoś w sam raz na upał.
Mówią, że nie należy oceniać książki po okładce i ja w pełni się z tym zgadzam, dlatego zwykle czytam pierwsze, ostatnie i wybrane na chybił trafił zdanie ze środka. Zazwyczaj to pozwala mi stwierdzić co warto przeczytać, a co mnie znudzi. W tym przypadku inspekcja wypadła na korzyść autorki.
Pomimo, że to drugi tom z serii, fabuła jest na tyle luźnie związana z poprzednią, że nie miałam żadnych problemów z rozeznaniem się w akcji.
Główną bohaterką jest 30-letnia Stephanie Plum, początkująca łowczyni nagród z Grajdoła, robotniczych przedmieść New Jersey. Tym razem dostaje pozornie łatwe zlecenie doprowadzenia Kenny'ego Mancusa przed oblicze sędziego. Jednak sprawy się komplikują. Kenny nie ma zamiaru dać się złapać, na czarny rynek trafia broń skradziona wojsku, dodajmy jeszcze wścibską ale dobroduszną babcię Mazurową i jej magnum. W dodatku sprawą zaczyna interesować się niesamowicie przystojny Joe Morelli, policjant spokrewniony z poszukiwanym. Tropy wskazują na ośrodek życia towarzyskiego w Grajdole czyli dom pogrzebowy który prowadzi Spiro Stiva, przyjaciel Mancusa. Trzeba jeszcze wspomnieć o rodzinie Stephanie, która nieustannie próbuje ją z kimś zeswatać.
-To jest wojna! - krzyknęłam zza drzwi.
- To bardzo dobrze - odparł Morelli. - Jestem bogiem wojny.
Niewiele jest takich książek, które sprawiają, że ja ich nie czytam a wręcz pochłaniam w całości i warczę na każdego kto mi przeszkadza. W głównej mierze jest to zasługa głównej bohaterki, z którą nie sposób się nie utożsamiać. Czasami odnosiłam wrażenie, że ma więcej szczęścia niż rozumu ale potem uświadomiłam sobie, że to po prostu ta słynna kobieca intuicja i odrobina szczęścia sprawiały, że zjawiała się w odpowiednim miejscu i czasie. Dodatkowej pikanterii dodają inteligentne, dowcipne dialogi.
- Nie martwiłbym się tym, Jak cię matka zobaczy w tym stroju, natychmiast zapomni o naszym spóźnieniu.
- To moja wersja Annie Hall.
-Jak dla mnie, to próbujesz smakowitego pączka z konfiturą do torebki z napisem "muffinki z otrębów"