Autor: Kiera Cass
Tytuł: Rywalki
Seria (Trylogia): Selekcja - t. I
Ilość stron: 336
Gatunek*: Literatura piękna
Wydawnictwo: Jaguar
Miałem
wrzucić recenzję Trylogii Czasu, ale w moje łapki dostała się książka Cass Kier "Rywalki".
Zaczynając "Rywalki” nie byłem nastawiony na jakąś rewelację, spodziewałem się raczej
niezbyt interesującej historii o miłości. Oczywiście mógłbym powiedzieć, że
owszem chodzi tutaj o znalezienie miłości, lecz w jakże zaskakujących
okolicznościach. Wyobraźcie sobie, że spośród tysięcy dziewczyn/chłopaków
musicie wybrać sobie osobę, z którą spędzicie resztę życia. Czy to nie jest
szalone? Selekcja, gdyż tak nazywa się to przebieranie pomiędzy dziewczętami, jakby
to były pomidory w warzywniaku. Wybierane są ze względu na wygląd, pochodzenie
oraz zdolności. Na początku jest ich 35, lecz z czasem niektóre z nich odsyłane
są do domu. Każda z nich chce zostać królową, no prawie każda…
America
Singer to jedyna z kandydatek, która nie chce zostać ani Królową, ani żoną
księcia – po prostu chce raz w życiu dobrze zjeść i dostarczyć rodzinie trochę
gotówki, gdyż członkowie rodziny każdej z kandydatek dostają czek za każdy
tydzień, jaki spędzi w pałacu królewskim. Jednak z czasem okazuje się, że książę
nie jest takim snobem, za jakiego go uważała i powoli zaczyna coś do niego czuć.
Jednak w rodzinnej miejscowości pozostał Aspen, do którego bohaterka nadal coś
czuje, mimo iż ten złamał jej serce, zrywając z nią kilka dni przed wyjazdem do
pałacu.
Świat, w jakim przyszło żyć naszym bohaterom, nie jest taki kolorowy, jakby się mogło
wydawać. Okazuje się, że były już cztery wojny światowe, w wyniku których nie
ma już np. Ameryki. Społeczeństwo podzielone jest w bardzo podobny sposób, jak w
Igrzyskach Śmierci, a mianowicie: 1 – najbogatsi, rodzina królewska, a 8 –
biedota, która umiera z głodu i ledwo wiąże koniec z końcem. No i są jeszcze
rebelianci z Południa i Północy.
Jestem
trochę rozczarowany tym podziałem społecznym, ale nie można mieć wszystkiego. Za to bardzo mi się
podobały zmiany geograficzne, jakie powstały po tych wszystkich wojnach. Autorka
tak wykreowała główna bohaterkę, że jej związek z księciem z góry skazany jest
na sukces, co może irytować. Oczywiście powrót Aspena w takim zaskakującym
momencie sprawia, że pojawiają się pewne wątpliwości i mam nadzieję, że autorka
wykorzysta to w odpowiedni sposób w kolejnej części.
Jak
w wielu książkach dla młodzieży, które ostatnio czytałem i w tej nie zabrakło
trójkąta miłosnego. Szkoda, że autorka pisze według tak oklepanego schematu, ale
może dzięki temu stąpała po bezpieczniejszym gruncie? Wracając do tego trójkąta, wydaje mi się, że autorka zbyt gładko przeprowadza Americe przez cały
pierwszy tom i szczerze mówiąc, dreszczyki emocji mogą pojawić się jedynie przy ataku
rebeliantów.
Z
pewnością sięgnę po następną część, gdyż nurtują mnie takie pytania jak: czego
szukają rebelianci? która dziewczyna zostanie Wybrana (z pierwszej części
mógłbym stwierdzić że to będzie America, ale po cichu liczę na inwencję twórczą
autorki)?
Książkę
przeczytałem bardzo szybko. Cieszę się, że główna bohaterka
nie jest jakąś dziewczyną, która może się pochwalić ogromnymi wahaniami
nastroju. Podobały mi się jej rozmowy z innymi bohaterami i charakter.
Chociaż wydaje mi się, że życie w pałacu miało wpływ także na nią. Pod koniec
wydaje się rozdarta pomiędzy dwoma chłopakami i wydawać się może, że zmienia
się w niezdecydowaną dziewczynę, która sama nie wie, czego chce.
Naprawdę
polecam tę książkę, mimo że Selekcja przypomina mi Igrzyska Śmierci:
1) Wybrane
osoby walczą o przetrwanie – wiem, że to nie jest walka o życie, ale w obu
przepadkach jest to walka o coś naprawdę ważnego.
2) Wywiad
w telewizji z prowadzącym, który nie zmienia się o lat.
3) Odpadanie
co jakiś czas paru osób.
4) Podział
społeczny (niczym dystrykt lub frakcja).
Nie
zrażajcie się do niej przez te podobieństwa, gdyż nie rzucają się tak bardzo w
oczy. Dziękuję, jeżeli dotrwaliście do końca recenzji, mimo że pewnie jest
chaotyczna, jak większość, które do tej pory napisałem. Miłej lektury, jeśli zdecydujecie się
po nią sięgnąć. Mam nadzieję, że pomogłem albo przynajmniej przedstawiłem
Rywalki w ciekawej perspektywie.
Moja
ocena: 8.7/10
* wg. portalu lubimyczytać.pl
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz