wtorek, 15 grudnia 2015

"Bieg po życie" - Lopez Lomong, Mark Tebb

„Marzenia zazwyczaj brzmią nierealnie dla wszystkich oprócz tego, kto je snuje. Potrzeba jedynie jeszcze chociaż jednej osoby, która w nie uwierzy i pomoże ci je zrealizować.”

Tytuł: „Bieg po życie. Z piekła Sudanu na olimpijskie areny”
Autor: Lopez Lomong, Mark Tebb
Przekład: Regina Kołek
Gatunek: autobiografia
Ilość stron: 289
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2015

Moja ocena: 8/10 

Historia, którą poznacie czytając wyznanie Lopeza Lomonga, odmieni wasze życie, sprawi, że na pewne rzeczy spojrzycie z zupełnie innej perspektywy. Ta opowieść wzrusza, niekiedy doprowadza do łez, jest gwarancją niebywałych emocji i motywacji. Mogę śmiało powiedzieć, że jeśli ktoś stwierdzi, że nie wywarła na nim żadnego wrażenia, jest człowiekiem o kamiennym sercu, pozbawionym uczuć i moralności. Być może zabrzmi to ostro, ale nie potrafię sobie inaczej tego wyobrazić.
„Jeszcze nie do końca pojąłem fakt, że moje życie polegające głównie na bieganiu do ojca  pracującego w gospodarstwie i zabawie z braćmi i siostrą oraz chodzeniu do kościoła pod drzewami każdej niedzieli, właśnie się skończyło.”

Lopepe poznajemy w wieku sześciu lat. To właśnie wtedy został porwany przez rebeliantów z Sudanu. Założenie było proste – wyszkolić małych chłopców na wojowników. Niestety to nie było możliwe, a chłopcy żyli w pomieszczeniu, gdzie codziennie kilku, a nawet kilkunastu z nich umierało… Żyli w piekle, jakiego nie możemy sobie wyobrazić. Nie ma najmniejszego sensu, abym przytaczała w tym momencie co drastyczniejsze sceny opisane w książce, warto samemu zapoznać się z tą historią. Mały Lopepe nie przetrwałby bez pomocy starszych kolegów, których nazywa „trzema Aniołami”, to oni wzięli go pod swoje skrzydła, pomagając przetrwać najgorsze. Razem z nimi uciekł z obozu, biegnąc boso przez trzy dni przez pustynię. Chłopcy jednak nie trafili do domu, dotarli do obozu dla uchodźców w Kenii. Kakuma stała się domem Lopeza na najbliższe kilka lat.

czwartek, 8 października 2015

"Running. Autobiografia mistrza snookera" - Roonie O'Sullivan

„Jego największą siłą jest talent, który otrzymał od Boga. On urodził się, by grać. Z kolei największym wrogiem Ronniego O’Sullivana jest on sam.” ~ Barry Hearn


Tytuł: „Running. Autobiografia mistrza snookera”
Autor: Roonie O’Sullivan
Przekład: Konrad Mazur i Bartosz Sałbut
Gatunek: autobiografia
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2015

Moja ocena:  8/10

Pięć tytułów mistrza świata, wielokrotny rekordzista, przez wielu uznawany za najlepszego w swoich fachu… najlepszego w historii. Mowa oczywiście o Ronnim O’Sullivanie – Mozarcie snookera. Człowieku, o którym słyszał każdy, który ma jakiekolwiek pojęcie o sporcie, będąc nawet ignorantem dyscypliny, z którą bezpośrednio związany jest sam Ronnie. Wydawałoby się, że życie takiej osoby, będącej żywą legendą, jest usłane różami. Nic bardziej mylnego. Autobiografia ta nie jest krzykiem o pomoc. Krzykiem były wszystkie, jeszcze jakiś czas temu niezrozumiałe dla postronnych, czyny Ronniego. Dzisiaj możemy się o wszystkim dowiedzieć, przekręcając kartkę po kartce i pomiędzy liniami tekstu zatapiając się w życiu tego wybitnego sportowca. Życiu pełnym używek, goryczy, bólu, walki o dzieci, w którym od śmierci uratowała go jedna rzecz… bieganie.

„Gdyby nie bieganie, moja kariera już dawno by upadła. Bieganie to moje religia, system wartości i przekonań, coś, co mnie uspokaja. To niezwykle bolesna i wymagająca dziedzina sportu, ale również jedyna, która pozwala mi osiągnąć najwyższy stan duchowy.”

Snooker do dyscyplina będąca uosobieniem klasy i elegancji? Jak zatem wytłumaczyć wszystkie wybryki O’Sullivana? Od zdejmowania butów, nakładania ręcznika na głowę, liczenia kropek, nie mogąc patrzeć na przeciwnika, poddawania meczów walkowerem, nierzadko wulgarne słownictwo czy kłótnie z sędziami. I jak wytłumaczyć to, że pomimo tych ekstrawaganckich wyskoków, którymi może zaskoczyć w każdej chwili, kibice go uwielbiają? Tak, Roonie to fenomen. Fenomen na wielką skalę.

wtorek, 4 sierpnia 2015

"Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca" - Carlo Ancelotti, Alessandro Alciato

„Piłka nożna przypomina trochę lunch w towarzystwie przyjaciół – im więcej jesz, tym bardziej jesteś głodny.”


Tytuł: „Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca”
Autor: Carlo Ancelotti, Alessandro Alciato
Przekład: Bartosz Sałbut
Gatunek: autobiografia
Ilość stron: 248 (+ dodatek 32)
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Wydanie: 2015

Moja ocena:  10/10

W całym swoim życiu możemy przeczytać wiele książek, ale przeważnie brakuje nam czasu, nam przeczytanie wszystkich dobrych pozycji, więc powinniśmy zdecydować się na najlepsze, wybitne. „Carlo Ancelotti. Nienasycony zwycięzca” zalicza się do grona tych ostatnich. Każdy, kto w jakiś sposób związany jest z futbolem ma wręcz obowiązek zapoznania się z tą lekturą. Po Andrei Pirlo, Alessandro Alciato pomógł wybitnemu włoskiemu szkoleniowcowi w spisaniu swoich wspomnień. Efekt jest fenomenalny i uwierzcie, że nie wyolbrzymiam moich pozytywnych odczuć po przeczytaniu tej autobiografii.

Ilekroć wracam do tej książki, mam przed oczami linijki tekstu, z których absolutnie każda zasługuje na poświęcenie jej uwagi. I co w takiej sytuacji mam zrobić? Wybrać te najlepsze, ale taki wybór jest piekielnie trudny, wręcz niemożliwy. Musicie zatem sami wybrać się do księgarni czy zakupić tę lekturę przez Internet i zagłębić się w myślach Carlo Ancelottiego. Chyba nie muszę mówić, że warto.

„Stwierdzając: „Jesteś najlepszy”, ludzie z Realu bez wątpienia połechtali moje ego. Zachowali się dokładnie tak samo, jak kilka lat wcześniej członkowie Triady. Wystarczy mnie pogłaskać i nakarmić, żebym był szczęśliwy.”

wtorek, 21 lipca 2015

"Po drugie dla kasy" #Stephanie Plum - Janet Evanovich

Tytuł: "Po drugie dla kasy"
Cykl: Stephanie Plum #2
Autor: Janet Evanovich
Gatunek: komedia kryminalna, sensacja
Ilość stron: 415
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie: 2012

    Moja ocena: 10/10


  - Na podłodze w kuchni leży ludzki palec.
  - A ten palec nie jest z niczym połączony? Na przykład z dłonią? 

Tą książkę odkryłam przypadkiem buszując na wyprzedaży w biedronce, ( nie, to nie jest lokowanie produktu :D ) poszukując czegoś w sam raz na upał.
Mówią, że nie należy oceniać książki po okładce i ja w pełni się z tym zgadzam, dlatego zwykle czytam pierwsze, ostatnie i wybrane na chybił trafił zdanie ze środka. Zazwyczaj to pozwala mi stwierdzić co warto  przeczytać, a  co mnie znudzi. W tym przypadku inspekcja wypadła na korzyść autorki.
Pomimo, że to drugi tom z serii, fabuła jest na tyle luźnie związana z poprzednią, że nie miałam żadnych problemów z rozeznaniem się w akcji.
     Główną bohaterką jest 30-letnia Stephanie Plum, początkująca łowczyni nagród z Grajdoła, robotniczych przedmieść New Jersey. Tym razem dostaje pozornie łatwe zlecenie doprowadzenia Kenny'ego Mancusa przed oblicze sędziego. Jednak sprawy się komplikują. Kenny nie ma zamiaru dać się złapać, na czarny rynek trafia broń skradziona wojsku, dodajmy jeszcze wścibską ale dobroduszną babcię Mazurową i jej magnum. W dodatku sprawą zaczyna interesować się niesamowicie przystojny Joe Morelli, policjant spokrewniony z poszukiwanym. Tropy wskazują na ośrodek życia towarzyskiego w Grajdole czyli dom pogrzebowy który prowadzi  Spiro Stiva, przyjaciel Mancusa. Trzeba jeszcze wspomnieć o rodzinie Stephanie, która nieustannie próbuje ją z kimś zeswatać.

    -To jest wojna! - krzyknęłam zza drzwi.
   - To bardzo dobrze - odparł Morelli. - Jestem bogiem wojny.

Niewiele jest takich  książek, które sprawiają, że ja ich nie czytam a wręcz pochłaniam w całości i warczę na każdego kto mi przeszkadza. W głównej mierze jest to zasługa głównej bohaterki, z którą nie sposób się nie utożsamiać. Czasami odnosiłam wrażenie, że ma więcej szczęścia niż rozumu ale potem uświadomiłam sobie, że to po prostu ta słynna kobieca intuicja i odrobina szczęścia sprawiały, że zjawiała się w odpowiednim miejscu i czasie. Dodatkowej pikanterii dodają inteligentne, dowcipne dialogi. 

 - Nie martwiłbym się tym, Jak cię matka zobaczy w tym stroju, natychmiast zapomni o naszym spóźnieniu.
- To moja wersja Annie Hall.
-Jak dla mnie, to próbujesz smakowitego pączka z konfiturą do torebki z napisem "muffinki z otrębów"

środa, 8 lipca 2015

English Matters


Tytuł: "English Matters"
Ilość stron: 42
Wydanie: maj/czerwiec  
Moja ocena: 10/10
                                            
Kolorowe magazyny każdemu kojarzą się inaczej. Dla mnie prawie zawsze była to strata czasu i pieniędzy. Czy miałam rację? Okazuje się, że nie. Może być z nich wiele pożytku. A mianowicie, od zawsze chciałam poznawać nowe słówka w języku angielskim i pogłębiać wiedzę o Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych. Uczenie się ich na pamięć (sprawdziany) jest trochę monotonne. Znalazłam rozwiązanie „English Matters”. Powiem szczerze, że nigdy o nim wcześniej nie słyszałam. Jest to polsko-angielski dwumiesięcznik. 
Bałam się, że sobie nie dam rady i będę musiała siedzieć ze słownikiem i męczyć się z przetłumaczeniem czegokolwiek, gdyż każdy artykuł jest napisany w języku angielskim. Jak się okazało, wcale nie jest tak trudno. Wszystkie słówka sprawiające trudność są podkreślone, mają zmienioną czcionkę oraz są przetłumaczone. Są one także dostępne w formie PDF do ściągnięcia. Za to bardzo duży plus. W tym czasopiśmie znajdziemy wiele ciekawych artykułów o różnorodnej tematyce, jak i wysłuchania na stronie internetowej. 
Szczególną uwagę zwróciłam na artykuł pt. „Texas-Life in the Lone Stare Stone”, opowiadający o Texasie, drugim co do wielkości stanie w USA. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy. Dostałam wskazówki, na co zwrócić uwagę, gdy zechcę wybrać się tam w odwiedziny. Na początku jest trochę historii o odzyskaniu niepodległości. Następnie o kulturze, potrawach i sporcie. Texas wydaje się ciekawym miejscem, wartym do odwiedzenia. 
Autorzy w każdym z artykułów dołączają ciekawostki na temat języka. Piszą bardzo ciekawie, naprawdę chce się to czytać. Dla czytelników, którzy poszukują czegoś lekkiego do poczytania, a przy okazji chcą się czegoś dowiedzieć, to pismo jest idealnie. Mimo że trochę kosztuję, warto zainwestować. Już nie mogę doczekać się kolejnego numeru.

Za możliwość przeczytania czasopisma dziękuję:

wtorek, 16 czerwca 2015

"Luis Suárez. Pistolet" -Luca Caioli

„Najmniej w pierwszych latach (…) nie rozumiał, dlaczego musi się uczyć tabliczki mnożenia, która wcale się nie przydaje do strzelania goli. Bo Luis kocha piłkę nożną bardziej niż wszystko na świecie.”

Tytuł: „Luis Suárez. Pistolet” 
Autor: Luca Caioli
Przekład: Ewa Morycińska-Dzius
Gatunek: biografia
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Amber
Wydanie: 2014
Moja ocena:  9/10

Koniec sezonu dla Barcelony jest bardzo dobrym momentem, aby opublikować tę recenzję biografii Luisa Suáreza, który w znaczący sposób przyczynił się do zdobycia potrójnej korony. Ilu z Was przewidywało, że El Pistolero nie odnajdzie się w Dumie Katalonii, nie będzie strzelał bramek, nie mówiąc już o tych dających zwycięstwo, nie będzie pasował do Leo Messiego i Neymara? Jak widać, swoją postawą zamknął usta wszystkim krytykom. Do czego zmierzam? Jak myślicie, co spowodowało właśnie taką postawę napastnika? Tego powinniście dowiedzieć się, czytając biografię Urugwajczyka.  

„W tym społeczeństwie o stosunkowo słabym poczuciu tożsamości, w którym narodowość nie ma dużego znaczenia, podstawowym elementem spajającym jest drużyna La Celeste. Futbol to jeden z fundamentów systemu wartości i zarazem świadomości narodowej Urugwajczyków.”

niedziela, 31 maja 2015

"Jürgen Klopp. Czarodziej z Dortmund" - Elmar Neveling

„Klopp porusza się wzdłuż cienkiej granicy. Mówi prawdę bez ogródek, zachowując się przed kamerą dokładnie tak samo, jak poza jej wyłączeniu; po prostu chroni swoją drużynę (…).”

Tytuł: „Jürgen Klopp. Czarodziej z Dortmundu” 
Autor: Elmar Neveling
Przekład: Wawrzyniec Sawickia
Gatunek: biografia
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Vesper
Wydanie: 2012
Moja ocena:  6/10

Dość długo zwlekałam z recenzją biografii Jürgena Kloppa, a kiedy zdecydowałam się wreszcie ją dokończyć, niemiecki szkoleniowiec ogłosił swoje odejście z Borussi Dortmund wraz z końcem sezonu. Właśnie dlatego ostatecznie postanowiłam, że tekst pojawi się po ostatnim meczu BVB, czyli wczorajszym finale Pucharu Niemiec, który Borussia ostatecznie przegrała z Wolfsburgiem. Miało to być wymarzone pożegnanie trenera z BVB, skończyło się smutkiem, ale jedno jest pewne, w Dortmundzie zapamiętają go na długo, bo w historii tego klubu zapisał się złotymi zgłoskami.

Zastanawiam się, czy istnieje na świecie chociaż jedna osoba, która, znając się choć trochę na piłce nożnej, nie wiedziałaby, kim jest Jürgen Klopp. Wydaje mi się, że istnienie takiej osoby, jest dość wątpliwe. Na czym zatem polega fenomen tego trenera? Odpowiedź na to pytanie powinniście znaleźć pomiędzy wierszami biografii autorstwa Elmara Nevelinga.

„Jeśli ktoś obserwował Jürgena Kloppa, gdy po strzeleniu bramki przez swoją drużynę biega jak szalony tam i z powrotem wzdłuż linii bocznej boiska zez mierzwionymi włosami, machając przy tym rękoma, z wykrzywioną w uśmiechu twarzą, może dojść do wniosku, że faceta popieścił prąd.”

czwartek, 28 maja 2015

"Ofiara losu" - Camilla Läckberg

Tytuł: „Ofiara losu 
Autor: Camilla Läckberg
Przekład: Inga Sawicka
Gatunek: thriller, kryminał
Ilość stron: 448
Wydawnictwo: Czarna Owca
Wydanie: 2010

Moja ocena:  8/10


Po dość długiej przerwie od prozy Camilli Läckberg, powróciłam do Sagi o Fjällbacce. Po świetnej lekturze „Kamieniarza”, przyszło mi się zmierzyć z „Ofiarą losu”, która niestety nieco ustępuje poprzednim częściom sagi. Autorka ma swój własny styl, który bardzo lubię i choć z reguły sięgam po kryminały bez wątku obyczajowego, to te pozycje są wyjątkiem. Co prawda jest troszeczkę słabiej niż w poprzednich częściach, ale finał jest niesamowicie zaskakujący, prawdziwa bomba.

Patrik Hedström już pierwszego dnia na komisariacie musi zabrać nową pracowniczkę na miejsce wypadku. Razem z Hanną Kruse udają się więc na oględziny. Rozpoznaje ofiarę śmiertelnego wypadku i choć wszystko wskazuje na to, że kobieta była pijana, policjantowi od samego początku coś się nie podoba. Początkowo nic nie wskazuje na morderstwo, ale Patrik ma przeczucie, jak się okazuje dobre, bo wypadek był upozorowany, a kobieta zmarła z nadmiaru alkoholu, ktoś wlał jej do gardła całą butelkę wódki. Pozostaje pytanie kto i dlaczego? Tym bardziej że znajomi i rodzina zgodnie twierdzą, że ofiara nie brała kropli alkoholu do ust…

wtorek, 26 maja 2015

"Czarny motyl"- Anna Jansson

Tytuł: "Czarny motyl"
Autor: Anna Jansson
Przełożyła: Magdalena Wiśniewska
Gatunek: kryminał/thriller/sensacja
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Wydanie: 2015                                                    

Moja ocena: 7/10                                                       


Większość ludzi, którzy chcą zacząć czytać daną książkę zwraca uwagę na okładkę. Stąd popularne stwierdzenie - nie oceniaj książki po okładce. Jest w nim oczywiście sporo racji. Sama się wiele razy o tym przekonała. Ale czy też taką samą uwagę ludzie zwracają na tytuł? Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć, ale przyznam, że sama nie skupiam swojej uwagi na tytule i jak się okazało robiłam duży błąd. Dzięki tej książce to zrozumiałam. 

niedziela, 24 maja 2015

"Śleboda"- Małgorzata i Michał Kuźmińscy

Tytuł: "Śleboda"
Autor: Małgorzata i Michał Kuźmińscy
Gatunek: kryminał
Ilość stron: 333
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Wydanie: 2015

Moja ocena: 7/10

Może to zabrzmi trochę oklepanie, ale kocham zagadki. Nic innego nie sprawi, że książka mnie wciągnie. Czytanie kryminałów to dla mnie pewnego rodzaju zgaduj-zgadula, w którą bawię się z bohaterami. Jeszcze lepiej, gdy powieść ma ciekawe tło historyczne i kulturowe. To wszystko znalazłam w "Ślebodzie".
Akcja rozgrywa się w Murzasichlu, niewielkiej miejscowości niedaleko Zakopanego. Młoda pani antropolog, Anna Serafin, która wreszcie wyrwała się z dusznego Krakowa na wakacje, odnajduje zwłoki mężczyzny, Jana Ślebody. Śledztwo prowadzi jej przyjaciel z dzieciństwa, podkomisarz Chowaniec. Na trop sprawy trafia też dziennikarz Sebastian Strzygoń. Anka i Bastian odkrywają skrywaną tajemnicę mieszkańców Podhala i zapoczątkowują lawinę zdarzeń, które prowadzą do wrzenia całą lokalną społeczność. A to wszystko w cieniu polskich Tatr, okraszone góralską gwarą oraz opowieściami.

  "Zapadał zmrok, zapach darni koił, w ciszy ośmieliły się odezwać wieczorne ptaki. Nie otwierając oczu, czując powiew zmierzchu na ciele, błagała w myślach, by milczał, bo inaczej chyba rozerwie go na strzępy. 
-Muszę wracać- powiedział"

poniedziałek, 11 maja 2015

"Odwet" - Kristina Ohlsson

Tytuł: „Odwet 
Autor: Kristina Ohlsson
Przekład: Grażyna Pietrzak-Prowisz
Gatunek: kryminał, thriller
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wydanie: 2011

Moja ocena:  8/10


Po świetnym debiucie Kristiny Olhsson – „Niechciane” - przyszła pora na drugie już spotkanie z Federiką, Alexem i Pederem. Ponownie nie było mi dan się zawieść, z czego bardzo się cieszę. Historia przedstawiona przez autorkę pochłonęła mnie bez reszty i to nie tylko ze względu na świetną zagadkę kryminalną, ale również wspaniale przedstawionych bohaterów, którzy są czytelnikowi, wraz z kolejnymi stronami, coraz bliżsi, ale o tym w dalszej części.

Nasza główna bohaterka zmaga się z trudami ciąży, koszmarnymi snami i kolejnym śledztwem, a raczej śledztwami, bo policjanci komisariatu w Sztokholmie mają ręce pełne roboty. Pierwsza sprawa dotyczy Jakoba i Marji Ahlbin, których znajomi znaleźli martwych w swojej sypialni. List wskazuje na to, że pastor zabił swoją żonę, a potem sam popełnił samobójstwo, kiedy dowiedział się, że ich młodsza córka zmarła w skutek przedawkowania narkotyków. Pomimo stwierdzonej klinicznej depresji, nikt nie wierzy, że Jakob mógłby się do tego posunąć. Za bardzo cenił życie, przecież sam pomagał uchodźcom i działał w kilku organizacjach, w dodatku za darmo. Nic nie trzyma się całości. W dodatku zostaje znaleziony śmiertelnie potrącony mężczyzna, którego nikt nie może zidentyfikować, a przy sobie ma tylko notatki w języku arabskim. Wyniki sekcji zwłok są doprawdy zaskakujące. Funkcjonariusze mają twardy orzech do zgryzienia.

sobota, 2 maja 2015

"Chemia śmierci" - Simon Beckett

Tytuł: „Chemia śmierci 
Autor: Simon Beckett
Przekład: Jan Kraśko
Gatunek: kryminał, thriller
Ilość stron: 247
Wydawnictwo: Amber
Wydanie: 2006

Moja ocena:  9/10

Książkę przeczytałam głównie dzięki blogosferze. Przejrzałam naprawdę dużo opinii o „Chemii śmierci” i po prostu musiałam sięgnąć po tę pozycję. Nie zawiodłam się, Simon Beckett zalicza się od teraz do grona moich ulubionych autorów. Już poluję na drugą część przygód doktora Davida Huntera, które pochłonęły mnie od pierwszego zadania, które było absolutnie genialnym wprowadzeniem czytelnika w nastrój. Mało tego, chyba jeszcze nigdy nie miałam takiej ochoty na przeczytanie całe książki po zapoznaniu się z zaledwie pierwszą stroną, która dała mi wyobrażenie o całości, absolutnie niesamowitej całości.

„Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie.”

piątek, 24 kwietnia 2015

"Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk" - Ronald Reng


Tytuł: „Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk 
Autor: Ronald Reng
Przekład: Michał Jeziorny
Gatunek: biografia
Ilość stron: 400
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2015

Moja ocena:  10/10


Już przed sięgnięciem po tę książkę, wiedziałam, że będzie to mocna lektura, nie spodziewałam się jednak, że do tego stopnia. Piszę tę recenzję z opóźnieniem, wydawałoby się, że z banalnego powodu, ale wierzcie mi, naprawdę nie mogłam zebrać się do napisania chociażby kilku słów. Wywarła ona na mnie tak silne wrażenie, tak mocno zakorzeniła się w mojej głowie, że zapamiętam ją na bardzo długo. I choć mam chęć do niej wrócić już teraz i przeczytać jeszcze raz, wiem, że myślę w tym momencie irracjonalnie, bo "Życie wypuszczone z rąk" to jedna z tych książek, które, czytając po raz kolejny, ponownie doprowadzą Cię do takiego stanu, w jakim wolałbyś siebie nie widzieć. 

Historia Roberta Enke jest jedną z najbardziej poruszających i druzgocących, jakie było mi dane przeczytać. Oczywiście Ci, którzy interesują się sportem i futbolem, z pewnością kojarzą tego piłkarza, inni mogli o nim usłyszeć 10 listopada 2009 roku, kiedy choroba wygrała, a Robbi odszedł z tego świata, zostawiając żonę, dziecko, przyjaciół, którzy myśleli, że wszystko idzie w dobrym kierunku, że Robert pokona "czarnego psa" po raz drugi. Dopiero potem zdali sobie sprawę, jak bardzo się mylili...

"Jaką siłą musi dysponować ta choroba, aby ktoś taki jak Robert Enke zyskał pewność, że najlepszym rozwiązaniem będzie śmierć? Jaki mrok musi otaczać człowieka, żeby ktoś zdolny do tak wielkiej empatii jak Robert nie był świadomy, jak po jego śmierci cierpieć będą jego bliscy? (...) Jak wygląda życie z depresją bądź przeświadczeniem, że może ona w każdej chwili powrócić? Jak wygląda życie ze strachem przed strachem?"

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Avatar" - James Cameron

Reżyser: James Cameron
Główni aktorzy: Sam Worthington, Zoe Saldana
Produkcja: USA i Nowa Zelandia
Gatunek: Science - fiction
Premiera: 25 grudnia 2009
Długość filmu: 162 min

Ocena: 9/10

Ważne informacje o filmie

Mający w 2009r. premierę „Avatar”, którego reżyserem jest słynny James Cameron, był wielkim hitem kinowym. Ja jednak obejrzałem go po raz pierwszy dopiero trzy lata później. Film ten opowiada o Pandorze, księżycu planety Polyphemus oraz zamieszkujących ją Na’vi, którzy żyją bez technologii. Akcja rozgrywa się w przyszłości. Grupa naukowców i inżynierów przylatuje z Ziemi, by zbadać Pandorę, a także by wydobyć cenny surowiec. Nie podoba się to jej rdzennym mieszkańcom, tak więc konflikt jest nieunikniony.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

"Noc Śmierci"- Heather Graham

Ostatnio przeczytałam dość wciągającą książkę a mianowicie:

Tytuł: "Noc śmierci"
Autor: Heather Graham 
Ilość stron: 288
Przekład: Wiktoria Mejer                    
Wydawnictwo: Mira
Wydanie: 2009
Gatunek: kryminał/romans
Cykl: "Dziedzictwo braci Flynn" 

Moja ocena: 8/10


Śmierć nieznanej ciotki, rodzinna legenda, zaginięcia młodych turystek, tajemnicze groby, śmiejąca się karta śmierci oraz wiele innych nadprzyrodzonych zjawisk. To wszystko nadaje pewnej tajemniczości całej lekturze. Na dodatek przeplata się tam wątek upragnionej miłości, ale czy wszystko się ułoży, mimo przeciwności losu…?

sobota, 11 kwietnia 2015

"Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony" - Luca Caioli

„Futbol Neymara jest spektaklem. Niewielu graczy na świecie oferuje widzom takie przedstawienie. On to robi, i robi to świetnie.” ~ Leo Baptistão

Tytuł: „Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony” 
Autor: Luca Caioli
Przekład: Damian Juszczyk
Gatunek: biografia
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2014

Moja ocena:  8/10

„Paulo, chłopczyk, który poszedł do muzeum ze swoimi kolegami z klasy, raz po raz zerka na film, na którym Pelé w starciu z Ladislao Mazurkiewiczem – bramkarzem reprezentacji Urugwaju w półfinale mundialu w 1970 roku – jest o krok od strzelenia gola. Następnie przegląda długą listę Barokowych Aniołków, z uwagą patrzy na każde nazwisko, podnosi wzrok i mówi do przyjaciela:
Dlaczego nie ma Neymara?.”

No właśnie. Dlaczego w muzeum obok największych gwiazd brazylijskiego futbolu nie ma Neymara? Pytanie zadane przez małego Paulo jest bardzo proste, ale zgodzisz się ze mną, że wymaga głębszej refleksji. Czy tego zawodnika możemy już teraz zaliczać do grona legend? To, że jest obecnie najlepszym graczem Canarinhos, wiemy wszyscy. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ten 23-latek jest gotowy na spełnienie wszystkich oczekiwań fanów i przede wszystkim, czy jest w stanie dorównać najlepszym w historii, ba!, czy on jest w stanie ich przewyższyć?

Luca Caioli po raz kolejny zabrał się za biografię znanego piłkarza. Po Cristiano Ronaldo i Leo Messim, przyszła pora na Neymara, rozkwitającą gwiazdę Brazylii, reprezentanta futbolu radosnego, cieszącego oko kibica, który chce oglądać piękno tego sportu w najlepszym wydaniu. Jeśli taki fan trafił na Juninho, to trafił dobrze, bo ten chłopak zachwyca tłumy na całym świecie. Przede wszystkim umiejętnościami, które są po prostu niesamowite. Strach pomyśleć, co ten chłopak będzie wyprawiał za kilka lat, jeżeli jego rozwój potoczy się zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów, a te, proszę mi wierzyć, są naprawdę obiecujące. Zresztą wystarczy samemu obejrzeć kilka spotkań z jego udziałem, a przekonacie się sami, jaki potencjał w nim drzemie.

czwartek, 9 kwietnia 2015

"Hitler: Narodziny zła" - recenzja i przemyślenia




Reżyser: Christian Duguay 
Scenarzysta: John Pielmeier i G. Ross Parker
Główny aktor: Robert Carlyle (tytułowy Hitler)
Gatunek: biograficzny (psychologiczny)
Produkcja: USA i Kanada
Premiera: 18 maja 2003
Długość filmu: 2 godziny 58 minut
Ocena: 8/10



Demokracja - dla wielu jedyny słuszny system polityczny, który ma zapewniać ludziom bezpieczeństwo, sprawiedliwość, dobrobyt, poszanowanie odmienności i inne chwytliwe wartości, jakimi chcemy się otaczać w dzisiejszym świecie. Większość ludzi uważa, że rzeczywiście system ten jest najbardziej doskonały i nie ma lepszego. Mają podejście podobne do chłopów za czasów królów. Chłop nawet nie wyobrażał sobie, że może istnieć doskonalszy system od monarchii. Za bardzo wierzył w propagandę stworzoną przez ówczesne władze, rozprzestrzenianą przez księży - “Władza króla pochodzi od Boga!” - mówili. Dziś w sumie niewiele się zmieniło, propaganda jest nadal stosowana, księży zastąpiły środki masowego przekazu, królów zaś ludzie z mandatami, a Boga lud. Pamiętamy - monarchie, podobnie jak dzisiejsze rządy demokratyczne, dzieliły się na dobre i złe. Pomińmy dobre, skupmy się na złych. Niektórzy królowie byli szaleńcami, podczas polowań niszczyli chłopom pola, bo mogli, na ich skinienie szli na śmierć tysiące żołnierzy, zabijali braci, mordowali przeciwników, ale co to ma do rzeczy, demokracja jest systemem bezpiecznym, w tym systemie nie ma miejsca na barbarzyństwo… Historia pewnego człowieka jednak temu zaprzecza...


wtorek, 7 kwietnia 2015

"Szósty" - Agnieszka Lingas-Łoniewska

Kiedy czytam kryminały, oczekuję wciągającej fabuły, trudnej zagadki i zaskakującego finału. Muszę przyznać, że wszystkie te rzeczy znalazłam w książce Agnieszki Lingas-Łoniewskiej "Szósty".
Tytuł : "Szósty"
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Ilość stron: 334
Gatunek: Kryminał, romans
Wydawnictwo: Replika
Wydanie: 2012

    Moja ocena 7/10

"Szósty" wpadł w moje ręce dosyć przypadkowo, kiedy szukałam czegoś, co mogłoby być miłym przerywnikiem w codziennych obowiązkach oraz pobudzić moje szare komórki do myślenia.

Obserwował ją. Wiedział o niej wszystko. [...] Miała zostać kolejną wybraną do zbawienia...

Akcja toczy się w Katowicach, siedzibie elitarnej Śląskiej Grupy Śledczej którą dowodzi przystojny i inteligentny inspektor, Marcin Langer. Pracują nad sprawą seryjnego mordercy, który porywa zielonookie blondynki, by szóstego dnia zabić je i porzucić ciała.
W śledztwie pomaga Alicja Szymczak, specjalistka od tworzenia portretów psychologicznych.

   Sześć dni po tajemniczym zaginięciu świat usłyszy, że to on, niczym pan i władca, brutalnym gwałtem odebrał jej godność.



sobota, 4 kwietnia 2015

"Messi. Historia chłopca, który stał się legendą." - Luca Caioli

Leo Messi to piłkarz wybitny, jeden z nielicznych, którym biografie pisze się już za życia, ale kiedy się już za to zabiera, trzeba to zrobić w sposób wyjątkowy i na tyle dobry, żeby porwać wszystkich czytelników, niekoniecznie fanów Argentyńczyka, czy Barcelony. To udało się włoskiemu dziennikarzowi. 

Tytuł: „Messi. Historia chłopca, który stał się legendą.”
Autor: Luca Caioli
Przekład: Barbara Bardadyn
Ilość stron: 368
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2013

Moja ocena:  7/10

„Fenomenu Messiego nie da się wyjaśnić, trzeba go podziwiać.” ~ Pep Guardiola

Opowieść rozpoczyna matka Leo, to ona wprowadza nas w świat wielkiej gwiazdy i uchyla rąbka kilku tajemnicom La Pulgi. Dopiero potem przenosimy się do Rosario i poznajemy 29-letniego Jorge i historię jego miłości do Celii połączoną z mistrzostwami świata w 1978 roku i pogrążoną w strachu, targaną konfilktami Argentyną. Wreszcie kluczowa data 24 czerwca 1987, to wtedy w szpitalu Garibaldi na świat przychodzi Lionel Andrés Messi Cuccittini, przyszły geniusz futbolu, ale wtedy jeszcze nikt o tym nie wie.

Dopiero w dniu czwartych urodzin dostał pierwszą piłkę z czerwonymi rombami i rozpoczęła się wielka fascynacja futbolem, gra w marmurki już się nie liczyła. Pewnego dnia dołączył do taty i braci (Rodrigo i Matías) i zaczął z nimi grać w piłkę, zaskoczył wszystkich, głównie dlatego, że nigdy tego nie robił, po prostu wyszedł na ulicę i zaczął grać, jak gdyby nigdy nic. To babcia pierwszy raz zaprowadziła go na prawdziwe boisko. Zawsze w niego wierzyła i namawiała jego rodziców, aby pozwoli mu grać. To właśnie na jej cześć wznosi palce ku niebu, kiedy strzela swoje kolejne bramki. 

„(…) dla Leo nie ma znaczenia, czy mecz jest łatwy czy trudny, towarzyski czy oficjalny, rozstrzygnięty czy nie, czy gra się w niedzielę czy w środę, czy w zimnie czy w upale, czy rywal jest wymagający czy nie, czy gra się u siebie czy na wyjeździe. Messi zawsze wkłada te samą energię, ma taką samą ochotę do gry i chęć, by zwyciężyć, błyszczeć i przydać blasku piłkarskiemu spektaklowi.”

niedziela, 18 stycznia 2015

"Cień wiatru" - Carlos Ruiz Zafón

Autor:  Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Cień wiatru
Seria: Cmentarz zapomnianych książek. #1
Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 516
Gatunek: Literatura hiszpańska, literatura współczesna
Wydanie: 

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.

Ostatnio było dość głośno o powieści Zafona, więc wielu z was z pewnością o niej słyszało. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym autorem, a po słyszanych opiniach spodziewałem się po ,,Cieniu wiatru" czegoś niesamowitego, czegoś co mnie połknie, przeżuje i wypluje, a ja będę tym wszystkim usatysfakcjonowany. Czy tak się stało? Przekonajcie się sami.

Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.

Akcja książki rozgrywa się w Barcelonie  po zakończeniu II Wojny Światowej.  Czasy są ciężkie a los nie oszczędza naszych bohaterów, jednakże wraz z odnalezieniem książki Juliana Caraxa na Cmentarzu Zapomnianych Książek życie głównego bohatera zostaje wywrócone do góry nogami, staje się celem  w życiu a nawet obsesją.  Kto by pomyślał, że jedna książka i człowiek, który ją stworzył może odmienić  życie tak wielu ludzi?

Niewiele rzeczy tak bardzo oszukuje jak wspomnienia.

sobota, 10 stycznia 2015

"Trzy oblicza zemsty" - James Patterson, Andrew Gross

Autor: James Patterson, Andrew Gross  
Tytuł: Trzy oblicza zemsty
Seria: Women’s Murder Club (Kobiecy Klub Zbrodni) t. III
Wydawnictwo: Albatros 
Liczba stron: 320
Gatunek: powieść sensacyjna  


Tym razem coś zupełnie innego z mojej strony. Rzadko czytam powieści sensacyjne, gdyż nie miałem okazji spotkać dobrej pozycji z tego gatunku. "Trzy oblicza zemsty” Jamesa Pattersona i Andrewa Grossa to dobra książka dla wielbicieli tego gatunku. A czy dla mnie taka była? Tego dowiecie się, czytając to, co o niej sądzę.


Akcja zaczyna się od wybuchu bomby, potem mamy kilka morderstw, a wszystko z powodu głodu i biedy na świecie. Nie mnie oceniać problemy światowe, ale motywy morderców i terrorystów bardzo często są tak niewiarygodnie głupie i wynikające jedynie z własnych upodobań i kaprysów. Wolisz gorzką czekoladę? Ja wolę mleczną, więc giń. Głupi przykład zupełnie jak głupie są ataki terrorystyczne, przez które zabijani są terroryści, za których później mszczą się inni terroryści i koło się zamka. O ile chęć walki z głodem na świecie jest godna podziwu, to zabijanie osoby, która nie ma na to żadnego wpływu, nie ma przecież sensu i ma za zadanie jedynie siać panikę. Czytając "Trzy oblicza zemsty" zobaczycie, że nie wszystko jest takie, jakie się wydaje, a słuszne cele są jedynie przykrywką.