środa, 3 lutego 2016

Fangirl - Rainbow Rowell



Rok mnie nie było, ale to nie zna­czy, że nie czytałem. Czemu nagle zaczą­łem? Dosta­łem dzi­siaj książkę do recen­zji, jak sądzę i nie to jest to jeden z powo­dów mojego powrotu, któ­re­goś już z kolei.
Może nie będę wypi­sy­wał wszyst­kich danych jak do tej pory, gdyż można to sobie spraw­dzić w inter­ne­cie. Fan­girl prze­czy­ta­łem już jakiś czas temu, dla­tego wydaje mi się, że ocena będzie bar­dziej obiek­tywna, mimo to nie obej­dzie się bez subiek­ty­wi­zmu, czy jak to się tam pisze.

Wren i Cath, Cath i Wren sio­stry od lat, w końcu bliź­niaczki, więc mają już pewne doświad­cze­nie w byciu rodziną. Wren jest sio­strą, która jest bar­dziej ener­giczna i otwarta na ludzi, zaś Cath woli sie­dzieć zamknięta w czte­rech ścia­nach i pisać fan fic­tion o Simo­nie Snow. I tyle macie wie­dzieć przed prze­czy­ta­niem książki.

Co mi się podo­bało a co mi się podo­bało tro­chę, bądź wcale. Pani pro­fe­sor wyda­wała się cał­kiem spoko osobą i mogła ode­grać tutaj więk­szą rolę niż epi­zo­dyczna postać. Zdra­dzę Wam, że będzie dwóch chło­paków. Nie cier­pię trój­ką­tów miło­snych w książ­kach. Nie­ważne czy jest to chło­pak-dziew­czyna-chło­pak czy inne kom­bi­na­cje. Nie i tyle. Powie­dzia­łem sobie, że jeżeli będzie tutaj to samo co w, Zmierz­chu” czy ze zna­nej mi Selek­cji to nie doczy­tam. Zapo­wia­dało się jak się zapo­wia­dało a jak się skoń­czyło to się dowie­cie czy­ta­jąc.

Wątek doty­czący sióstr też był dość cie­ka­wie zapo­wia­da­jący się, ale na miej­scu autorki pocze­kał­bym z fina­łem tej czę­ści histo­rii. Niech cier­pią. Sam pomysł pisa­nia fan fic­tion nie jest zły, w każ­dym razie jest ory­gi­nalny czego nie można powie­dzieć o postę­po­wa­niu głów­nej boha­terki. Czy­ta­jąc koń­cówkę Fan­girl mia­łem wra­że­nie jakby Cath leciała na pro­chach a wszy­scy wokół krzy­czeli: dalej, dalej, weź wię­cej!

Książka jest skie­ro­wana do mło­dzieży i dla tych odbior­ców jest to bar­dzo dobra pozy­cja lite­racka. Czemu? Boha­terki są nasto­lat­kami, które idą na stu­dia, maja pro­blemy rodzinne i takie tam. Dawno nie czy­ta­łem książki, gdzie jest wykre­owana taka postać matki – dla mnie ogromny plus. Książkę czy­tało mi się dobrze, szybko i przy­jem­nie. Ja pole­cam.

8/10

P.S. Za wszelkie kolokwializmy przepraszam.