Czy to możliwe, że nasza planeta od dawien dawna jest kontrolowana przez inną cywilizację? Czy uda się pokrzyżować plany i zwalczyć globalną epidemię?
Tytuł: Inwazja
Autor: Robin Cook
Tłumaczenie: Przemysław Bandel
Gatunek: thriller naukowo - fantastyczny
Ilość stron: 333
Wydawnictwo: REBIS
Wydanie: 1998
Moja ocena: 9/10
Kolejną książka Robina Cook’a, którą warto polecić, jest „Inwazja”. Jak wspominałam w poprzednich recenzjach, jest to niezwykły autor. Z zawodu lekarz z niezwykle imponującym wykształceniem i doświadczeniem, jednak nie pisze niezrozumiałym dla czytelników językiem, a wszelkie niedomówienia wyjaśnia w prosty sposób. Za to właśnie cenię tego słynnego chirurga.
Tym razem mamy do czynienia z teoretycznie niemożliwym zdarzeniem, ale z drugiej strony – statystycznie - nasza planeta nie może być jedyną we Wszechświecie, na której możliwe jest życie…
Pewnego dnia dokładnie o godzinie 22.45 wysiada zasilanie elektryczne, a urządzenia się palą. Nie wiadomo, czym jest to spowodowane. W dodatku na Ziemię spadają dość interesujące czarne dyski. Są raczej niewielkie, bardzo ciężkie, całkowicie gładkie, a przede wszystkim trudno określić, z jakiego materiału powstały… Jeden z nich znajduje niezwykle inteligentny 21-latek – Beau, kiedy chce mu się bliżej przyjrzeć – ten go kłuje! Chłopak nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji jakże drobnego użądlenia… Jeszcze tego samego dnia przechodzi szybką grypę i ląduje w szpitalu. Tam prowadzi go jego przyjaciel Pitt (przszły lekarz). Nazajutrz wychodzi z placówki i oznajmia swojej dziewczynie, że czuje się wręcz niebiańsko. Jednak Cassy zauważa w jego zachowaniu dziwne i niepokojące zmiany…