niedziela, 18 stycznia 2015

"Cień wiatru" - Carlos Ruiz Zafón

Autor:  Carlos Ruiz Zafón
Tytuł: Cień wiatru
Seria: Cmentarz zapomnianych książek. #1
Wydawnictwo: MUZA
Liczba stron: 516
Gatunek: Literatura hiszpańska, literatura współczesna
Wydanie: 

Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to co, już masz w sobie.

Ostatnio było dość głośno o powieści Zafona, więc wielu z was z pewnością o niej słyszało. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym autorem, a po słyszanych opiniach spodziewałem się po ,,Cieniu wiatru" czegoś niesamowitego, czegoś co mnie połknie, przeżuje i wypluje, a ja będę tym wszystkim usatysfakcjonowany. Czy tak się stało? Przekonajcie się sami.

Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.

Akcja książki rozgrywa się w Barcelonie  po zakończeniu II Wojny Światowej.  Czasy są ciężkie a los nie oszczędza naszych bohaterów, jednakże wraz z odnalezieniem książki Juliana Caraxa na Cmentarzu Zapomnianych Książek życie głównego bohatera zostaje wywrócone do góry nogami, staje się celem  w życiu a nawet obsesją.  Kto by pomyślał, że jedna książka i człowiek, który ją stworzył może odmienić  życie tak wielu ludzi?

Niewiele rzeczy tak bardzo oszukuje jak wspomnienia.

Głównego bohatera poznajemy jako małego chłopca, który przemierza o świcie ulice Barcelony wraz ze swoim ojcem ku  <dramatyczna pauza> swojemu przeznaczeniu. Ja polubiłem Daniela Sempere, ale to, czy wy także będziecie mieli podobne odczucia względem jego osoby, zależy już tylko od was samych. Poza nim jest także Fermin, którego nazwiska nie potrafię sobie przypomnieć i nie będę go szukał, gdyż kto wie, czy w ogóle jest ono prawdziwe. Obaj bohaterowie są kompletnie różni, zarówno jeżeli chodzi o wiek (choć w tej sprawie nie jestem pewien dokładnie jaka jest różnica wieku, gdyż jak się dowiecie w pewnym momencie pod koniec czytania książki to nie będzie już takie łatwe w określeniu. Ja na początku dawałem mu koło czterdziestki ale pod koniec odjąłem mu już z 10 lat), jak i charakter, umiejętności czy stosunek do otoczenia.

- Nie wiem, co mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze?

Wzruszyłem ramionami.
- Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.


Podczas czytania "Cienia wiatru" nie można myśleć o innych rzeczach, książka pochłania całkowicie, zabierając nas w podróż po uliczkach Barcelony, jednocześnie zapoznając nas z historiami bohaterów, którzy występują w czasach teraźniejszych, jak i przeszłych. Nie wiem jak wy, ale ja podczas czytania czasami widzę to, co czytam. Nie zdarza mi się to zbyt często, ale jak już się zdarzy to przyjemność z czytania jest niesamowita. Autor ma moim zdaniem rzadko spotykany talent i styl pisania, dzięki czemu zgłebianie dzieł, które wyszły spod jego ręki to świetna zabawa, a przy okazji można się wiele dowiedzieć o Barcelonie i tego, jak wyglądała w niej sytuacja po II  Wojnie Światowej.

Co można jeszcze powiedzieć o tej pozycji? Zaczynasz czytać i czytasz, czytasz, czytasz, utożsamiasz się z bohaterami, stawiasz się w ich sytuacji, czujesz ich ból i ponosisz konsekwencje ich decyzji. Jak sami pewnie zaważycie, jest dość duże podobieństwo w historii czytanej przez was i głównego bohatera. Co mi się jeszcze bardzo podobało to, to że nie nudziłem się podczas czytania. Wraz  z Danielem próbowałem rozgryźć zagadkę a jak już myślałem, że przechytrzyłem autora i wpadłem na rozwiązanie, ten dawał kolejną wskazówkę, która niweczyła całe moje "genialne" rozwiązanie. 

Bohaterowie, którzy mnie irytowali i których nie byłem w stanie polubić to Klara i Thomas, ale chyba tak miało być, w końcu książka nie może składać się z samych dobrych postaci. Czarny bohater świetnie wykreowany, który zawsze czyha w cieniu, aby pojawić się w odpowiednim momencie.

Książki mają dusze, dusze tych, którzy je piszą, którzy je czytają i którzy o nich marzą.

Umieszczenie książki w książce jest interesującym zabiegiem, jednak to, co mi nie pasuje, to to, że wydarzenia obecne zbyt przypominają te, które minęły a kiedy na scenę wkracza Bea to już prawie plagiat życiorysu Caraxa. Jednak to, co wydarzyło się w drugiej połowie książki sprawiło, że to przestało być ważne, gdyż wiele się zmieniło. Chciało się czytać, aby poznać finał tej historii. Nie chce tutaj "spoilerować", dlatego zakończę wywód na temat fabuły.

Mogę stwierdzić, że jest to, po Złodziejce książek Markusa Zusaka, najlepsza książka jaką przeczytałem w ostatnim czasie. Utrzymująca się w powietrzu woń tajemnicy i to napięcie… co się za chwilę wydarzy, co będzie za rogiem? Świetna pozycja dla każdego, mimo że jest to raczej smutna historia, w której poznajemy ludzi, którzy w życiu przeżyli wiele rozczarowań. Świat Barcelony po II Wojnie nie jest miejscem, gdzie ludzie są wolni i szczęśliwi, ale wykorzystują każdą okazję, aby tak właśnie było. Szczerze mówiąc, nie wiem nawet do jakiego gatunku zaliczyć Cień wiatru, gdyż można by powiedzieć, że jest to powieść detektywistyczna czy kryminał, ale nie znam się na literaturze aż tak, aby przypisywać książce odpowiedni jej gatunek.  Polecam!


Moja ocena: 9/10

1 komentarz :