czwartek, 9 kwietnia 2015

"Hitler: Narodziny zła" - recenzja i przemyślenia




Reżyser: Christian Duguay 
Scenarzysta: John Pielmeier i G. Ross Parker
Główny aktor: Robert Carlyle (tytułowy Hitler)
Gatunek: biograficzny (psychologiczny)
Produkcja: USA i Kanada
Premiera: 18 maja 2003
Długość filmu: 2 godziny 58 minut
Ocena: 8/10



Demokracja - dla wielu jedyny słuszny system polityczny, który ma zapewniać ludziom bezpieczeństwo, sprawiedliwość, dobrobyt, poszanowanie odmienności i inne chwytliwe wartości, jakimi chcemy się otaczać w dzisiejszym świecie. Większość ludzi uważa, że rzeczywiście system ten jest najbardziej doskonały i nie ma lepszego. Mają podejście podobne do chłopów za czasów królów. Chłop nawet nie wyobrażał sobie, że może istnieć doskonalszy system od monarchii. Za bardzo wierzył w propagandę stworzoną przez ówczesne władze, rozprzestrzenianą przez księży - “Władza króla pochodzi od Boga!” - mówili. Dziś w sumie niewiele się zmieniło, propaganda jest nadal stosowana, księży zastąpiły środki masowego przekazu, królów zaś ludzie z mandatami, a Boga lud. Pamiętamy - monarchie, podobnie jak dzisiejsze rządy demokratyczne, dzieliły się na dobre i złe. Pomińmy dobre, skupmy się na złych. Niektórzy królowie byli szaleńcami, podczas polowań niszczyli chłopom pola, bo mogli, na ich skinienie szli na śmierć tysiące żołnierzy, zabijali braci, mordowali przeciwników, ale co to ma do rzeczy, demokracja jest systemem bezpiecznym, w tym systemie nie ma miejsca na barbarzyństwo… Historia pewnego człowieka jednak temu zaprzecza...




O filmie
Film o powiada o losach Adolfa Hitlera: od jego narodzin po zdobycie władzy absolutnej. Oglądając go, zobaczymy większość kluczowych momentów z jego życia, które sprawiły, że stał się fuhrerem III Rzeszy. Oczywiście to na nim jest kładziony nacisk, ale możemy również zobaczyć losy innych postaci historycznych, które także wywarły wpływ na bieg historii, a przynajmniej próbowały. Możemy zobaczyć złożone przemiany poszczególnych bohaterów, które są nie mniej interesujące, co losy przyszłego wodza. Przemianie będzie także ulegać całe społeczeństwo Niemiec - od ludzi zdruzgotanych po przegranej wojnie, po ludzi przepełnionych nadzieją na lepsze jutro dzięki charyzmatycznej postaci. Bardzo ciekawa jest możliwość ujrzenia, jak kształtuje się ideologia - jest to na tyle interesujące, że w dalszej części poświęciłem temu trochę miejsca, by wnieść swój komentarz. Podsumowując, z filmu dowiemy się nie tylko o wydarzeniach historycznych, ale także o naturze ludzi, jak i całego społeczeństwa, co jest dużym atutem tego filmu.



Muzyka
Muzyka w filmie jest na szczęście dość uboga. Moim zdaniem jej nadmiar działałby szkodliwie. Jest ona ewidentnie elementem dodatkowym, a nie kluczowym, jak to ma miejsce w niektórych produkcjach. Występuje ona w momentach przełomowych, np. podczas walki czy przy objawie szaleństwa Hitlera lub aby wprowadzić widza w spokój w scenach “nie agresywnych”, dzięki temu służy ona jedynie do podkreślania klimatu filmu, a także natury sceny i to zadanie, jak dla mnie, spełnia.


Montaż/wykonanie
Tutaj także nie mam się do czego przyczepić. Film w kwestii technicznej został dobrze nakręcony. Skoki między odmiennymi sytuacjami w filmie nie wywołują u nas uczucia “ale o co chodzi?”, film jest spójny. W wykonaniu został zastosowany zabieg pominięcia części sytuacji z biografii Adolfa, które wpływały na jego życie i na kształtowanie się nazistowskiej ideologi - bez takiego zabiegu film trwałby 10 godzin i byłby nudny, wiemy jednak, że zbytnie “okrajanie” też jest szkodliwe. Nie należy się o to bać, film jest esencją tego, co najważniejsze, wraz z dodatkowymi scenami, które mają uklimatyzować dzieło lub np. pokazać przemianę psychiczną bohaterów na przestrzeni lat. Co do montażu widać, że zespół odpowiedzialny za to starał się jak najlepiej wykonać swoją pracę - film nie jest jednolicie “sklejony”. Są sceny lekko “przerobione”, by urozmaicić, bądź bardziej “upakować” film.  Zastosowano także wyświetlanie dodatkowych informacji podczas ważnych historycznie sytuacji jak np. spalenie reichstagu. Jako że to film historyczny niemiłą niespodzianką byłby brak tego elementu.



Gra aktorska
Na wstępie może pozytywne aspekty. Nie oszukujmy się - umiejętności aktorskie aktora grającego Hitlera w filmie o Hitlerze decydują czy film jest dobry, czy zły. Zapewniam, że nie musicie się o to martwić. Rola Hitlera została odegrana przez Roberta Carlyle’a wyśmienicie. W filmie aż mu szaleństwo z oczu patrzy. Gestykulacja, pozy, sposób mówienia - te kluczowe elementy w wykonaniu Carlyle’a są dla mnie bardzo przekonujące, a dodam, że zdarzyło mi się w celach edukacyjnych obejrzeć parę przemówień Hitlera. Trzeba dodać, że postać Hitlera w pewnych momentach jest dość satyryczna np. zachowanie na froncie, nawet w takich sytuacjach aktor radzi sobie świetnie. Można mieć obawy, że rola nie odda pełni klimatu, bo bohater mówi językiem angielskim, a nie niemieckim. Ciężko mi to ocenić, dla części z Was na pewno to będzie pewna wada, ale moim zdaniem jest dobrze. Tak na marginesie - Carlyle tak wczuł się w graną postać, że po zdjęciach miał potrzebę przemawiania do ludzi, jak Hitler.
Gra aktorska reszty towarzystwa jest, jak wiemy, mniej ważna, aczkolwiek i do tego elementu nie mogę się przyczepić. W niektórych scenach jedynie statyści zawodzą. W oczy rzuciła mi się sytuacja, gdy Hitler chciał zabić swego szofera, wycelował do niego z pistoletu, krzyczał na niego, a postać stojąca może niecałe 100 metrów dalej, pasła beztrosko swego konia (dosłownie), nie przejmując się daną sytuacją.


Zgodność historyczna
Co do najważniejszych wydarzeń możemy być w pełni przekonani, że w istocie było tak, jak w filmie, ale detalom nie możemy zaufać. Na przykład, gdy Adolf goli wąsy - w filmie robi to, by zmienić swój wizerunek na bardziej charakterystyczny, a według danych, jakie posiadam, zgolił je, bo musiał, gdyż bujne wąsy przeszkadzały mu w korzystaniu z maski gazowej. Nie dam jednak sobie ręki uciąć, że to właśnie moje informacje są dobre, być może mam przestarzałe dane, albo nowe i twórcy o takich rzeczach nie wiedzieli. Pewne jest jednak, że błędnie ukazany jest marsz "rewolucjonistów" podczas puczu monachijskiego. Według twórców, gdy oddziały wysłane do tłumienia puczu strzelały do tłumu, Hitler stał na samym początku zgromadzenia. Rozsądek i historia mówią jednak, że był schowany za ochroniarzem.
Stworzone postacie w filmie są prawdziwe, ale czy zgodne z historią? Nad tym można się także głębiej zastanowić. Przyjrzyjmy się Ernstowi Rohmowi. W filmie jest wysportowany, zdaniem pań pewnie przystojny i można odczuć do niego sympatię, jest odważny, wierzy w idee, choć nie dajmy się zwieść - to homoseksualista. Jest to dość ukryte i dowiadujemy się o tym późno. Tak naprawdę Rohm był typową świnią. Nawet tak wyglądał. W Hitlerjugend młodzież mawiała - “Stój przy ścianie, bo Cię Rohm dostanie”. Poza tym swastyki są, ludzie podnoszą łapkę tak, jak należy, odtworzenie realiów tamtych czasów w postaci wykorzystania m. in. pojazdów i ubioru też się udało.


Narodziny ideologii
W filmie mamy ukazany proces powstawania ideologii. Wpierw od czystych słów, które opanowuje innych ludzi niczym płomień snop siana, by w końcu przekuć ją w czyn i zmienić świat. Widzimy, jaką moc ma ideologia, w tym wypadku nazistowska. A zaczęło się od zlepka pojedynczych idei powstałych, bądź co bądź w umyśle inteligentnego szaleńca. Na początku idee utworzyły się, bohater był przekonany o słuszności swych poglądów, częściowo wpojonych mu przez innych m. in. przez ojca, a częściowo nabytych w trakcie życia - zapoczątkowanych przez rozczarowania, sukcesy, bądź obserwację świata. Dalej, niczym kulka turlająca się po śnieżnym zboczu, nasionko ideologii się powiększało i udoskonalało. Z czasem, gdy element tworzący ideologię zaczął propagować swe poglądy, wśród innych ludzi, rozpoczął się etap kiełkowania. Grono zwolenników rosło z dnia na dzień, niczym roślina - w tym wypadku chyba rosiczka. Należy dodać, że nasza roślinka nie powstałaby, gdyby nie padła na odpowiedni grunt. Niemcy dla niej były najlepszym podłożem pod tym względem - przegrana wojna, odszkodowania wojenne, ciężka sytuacja gospodarcza, pragnienie dumy i wielkości, rozczarowanie demokracją. Zwykły niemiecki robotnik z Monachium chciał zmian, jako iż żył w państwie demokratycznym mógł głosować na ludzi, którzy tych zmian dokonają. Siedział w barze przy browarze i rozmyślał -  “Ale kto tych zmian dokona?” - zadając sobie w myśli te pytanie, spojrzał na pewną wąsatą postać (tak, na niego). Ona dała mu odpowiedź. I robotnik stał się kolejnym elementem roślinki. I w sumie dalej nic specialnego się nie dzieje. Roślinka rośnie, umacnia się i udoskonala, a następnie jest na tyle wielka, że niszczy pół Europy. Na wschodzie też była taka rosiczka, ale czerwona, która początkowo kumplowała się z tą pierwszą, a następnie także rozwaliła pół Europy. Przedstawiony tutaj schemat powstawania ideologii wydaje się uniwersalny. Nawet jakby się przypatrzeć chrześcijaństwu, to Jezus też tak zaczynał (tyle że ta roślinka rozrosła się na cały świat i być może niedługo zapadnie się ze starości pod własnym ciężarem). Postęp naukowy także można przedstawić tym schematem. A dokładny schemat możemy prześledzić, oglądając właśnie ten film. Nazizm jest ideologią znaną, dlatego nie powinniśmy się zgubić i od początku wiemy, o co mniej więcej tutaj chodzi. Do tego film jest tak skonstruowany, że rzeczywiście widać poszczególne etapy rozwoju tej ideologii. Moim zdaniem warto obejrzeć go szczególnie ze względu na to.


Demokracja i przyszłość
Jak przejąć władze w kraju? Puczem? Hitler próbował i mu nie wyszło. Zatem jak? Dzięki demokratycznym wyborom! Z tym Hitler też próbował i udało mu się. Śmiem twierdzić, że gdyby wtedy Niemcy nie były demokratycznym krajem, to III Rzesza nie powstałaby. Film uświadamia nam, jaką “ciemną masą” jest społeczeństwo i jak prosto nim manipulować. Oczywiście nazizm odniósł sukces wiele lat temu, więc wiele się zmieniło… Nieprawda. Natura społeczeństwa nigdy się nie zmienia, zawsze będzie to stado owiec, którymi da się łatwo sterować. Nie zawsze oczywiście władze przejmują osoby, które wierzą w “wyższą ideologię”, jak naziści, najczęściej są to po prostu złodzieje, którzy nie posiadają brutalnej ideologii, hmm… którzy w ogóle nie mają idei. To zdanie przypomina Ci sytuację pewnego współczesnego kraju, w którym żyjesz, bądź z którego uciekłeś. Dokładnie, jesteś jedną z tych owiec, która w najlepszym wypadku ma świadomość, co się wokół niej dzieje, ale sama nic nie zrobi. Obecnie w naszym kraju narasta frustracja ludzi z beznadziejności systemu demokracyjnego. Być może już niedługo dojdą do władzy osoby mające jakąś ideologię (oczywiście nie chodzi mi o nazizm). Co wtedy? Wtedy przynajmniej będziemy mieli nadzieję na lepsze jutro. Wcale nie musi oznaczać to wybuchu III wojny światowej, prześladowań, rozstrzeliwań. Społeczeństwo jest na tyle ciemne, że i bez tego da się nim sterować. Może to być wielka szansa dla nas, dla naszego narodu, by znów się stać krajem dumnym i bogatym.




Ostatnie słowa
Tutaj już nie będę się unosił, to co chciałem powiedzieć o "pięknie" obecnego systemu powiedziałem. Co do filmu chciałbym dodać, że jest to produkcja o dziwo niskobudżetowa, czego zupełnie nie dało się odczuć. Polecam ten film wszystkim osobom lubiącym historię z tego okresu, a także ludziom, którzy chcą zobaczyć, jak jeden człowiek może zmienić losy kraju, bądź, jak rodzi się wcześniej wspomniana ideologia.

Podczas czytania forów ludzie pytali, dlaczego podczas pewnego przemówienia za plecami Hitlera były rozmieszczone polskie flagi - tak naprawdę to są flagi II Rzeszy, tylko że jeden pasek zlał się z tłem. Błądząc po internecie, zauważyłem, że nie tylko ludzie oglądający ten film mieli taki problem, ale także Ci, którzy (w celach edukacyjnych zapewne) oglądali filmy propagandowe z tamtych czasów.

Tak przy okazji Hitlera - jest także utwór Sabatonu o jego dojściu do władzy:

To moja pierwsza recenzja i pierwsza recenzja filmu jaka ukazuje się na tym blogu. Jestem tu nowy zatem określę swoją politykę twórczą. Zamierzam pisać zwykłe recenzje + prowadzić dwa cykle:
1. Recenzja i przemyślenia - w których będę recenzował film, ale dodatkowo będę dodawał własne zdanie, własne poglądy na dany temat itd.
2. Trzynastka (bądź jakiś inny termin) z klasykiem - czyli ocenę starszych produkcji, które będę czysto oceniał bez ideologicznych wywodów, będę porównywał je z ich remake’ami itd.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz