sobota, 11 kwietnia 2015

"Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony" - Luca Caioli

„Futbol Neymara jest spektaklem. Niewielu graczy na świecie oferuje widzom takie przedstawienie. On to robi, i robi to świetnie.” ~ Leo Baptistão

Tytuł: „Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony” 
Autor: Luca Caioli
Przekład: Damian Juszczyk
Gatunek: biografia
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: SQN
Wydanie: 2014

Moja ocena:  8/10

„Paulo, chłopczyk, który poszedł do muzeum ze swoimi kolegami z klasy, raz po raz zerka na film, na którym Pelé w starciu z Ladislao Mazurkiewiczem – bramkarzem reprezentacji Urugwaju w półfinale mundialu w 1970 roku – jest o krok od strzelenia gola. Następnie przegląda długą listę Barokowych Aniołków, z uwagą patrzy na każde nazwisko, podnosi wzrok i mówi do przyjaciela:
Dlaczego nie ma Neymara?.”

No właśnie. Dlaczego w muzeum obok największych gwiazd brazylijskiego futbolu nie ma Neymara? Pytanie zadane przez małego Paulo jest bardzo proste, ale zgodzisz się ze mną, że wymaga głębszej refleksji. Czy tego zawodnika możemy już teraz zaliczać do grona legend? To, że jest obecnie najlepszym graczem Canarinhos, wiemy wszyscy. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ten 23-latek jest gotowy na spełnienie wszystkich oczekiwań fanów i przede wszystkim, czy jest w stanie dorównać najlepszym w historii, ba!, czy on jest w stanie ich przewyższyć?

Luca Caioli po raz kolejny zabrał się za biografię znanego piłkarza. Po Cristiano Ronaldo i Leo Messim, przyszła pora na Neymara, rozkwitającą gwiazdę Brazylii, reprezentanta futbolu radosnego, cieszącego oko kibica, który chce oglądać piękno tego sportu w najlepszym wydaniu. Jeśli taki fan trafił na Juninho, to trafił dobrze, bo ten chłopak zachwyca tłumy na całym świecie. Przede wszystkim umiejętnościami, które są po prostu niesamowite. Strach pomyśleć, co ten chłopak będzie wyprawiał za kilka lat, jeżeli jego rozwój potoczy się zgodnie z przewidywaniami większości ekspertów, a te, proszę mi wierzyć, są naprawdę obiecujące. Zresztą wystarczy samemu obejrzeć kilka spotkań z jego udziałem, a przekonacie się sami, jaki potencjał w nim drzemie.


„Tak, Neymar jest poetą-graficiarzem, który idąc, maluje sonety na ścianach miasta. (…) Neymar prezentuje styl zaawansowany technicznie, ozdobny, ale też skuteczny. Skuteczny, bez rezygnowania z przyjemności dla oka. To zadziwiający rezultat. Nowy wymiar futbolu poetyckiego.” ~ José Miguel Wisnik

Obecnnie bryluje w barwach Barcelony wraz z Messim i Suárezem.
Autor rozpoczął tę książkę od przybliżenia nam nie dzieciństwa tytułowego bohatera, a historii piłki nożnej w jego kraju, zabierając nas w odległe lata, kiedy Charles Miller, po powrocie z Anglii, gdzie studiował, założył pierwszy klub piłkarski, a także Brazylijski Związek Piłki Nożnej. Dzięki temu wprowadzeniu dowiadujemy się czym dla tego narodu jest futbol, łatwiej nam zrozumieć wszystkie reakcje fanów na porażki i zwycięstwa, a co najważniejsze dowiadujemy się, dlaczego Neymar jest taki, jakiego oglądamy dzisiaj na europejskich boiskach. Co ciekawe, w kolejnych rozdziałach przechodzimy od razu do postaci Neymara, ale seniora. Historię tak naprawdę rozpoczynamy od ojca, który również był piłkarzem (o czym pewnie niewielu z Was wie). Nie był to jednak zawodnik utalentowany tak, jak jego syn, ale na rodzimych boiskach prezentował się naprawdę dobrze, grając oczywiście w ataku. Swoje umiejętności prezentował w wielu klubach, aczkolwiek jego wynagrodzenie często nie starczało na przeżycie. Wkrótce na świat przyszedł syn i da Silva Santos zwiesił korki na kołku. Mały chłopczyk otrzymał podwójny dar od Boga: niesamowity talent, ale także drugą szansę na życie, ponieważ mógł zginąć w wypadku samochodowym, mając zaledwie cztery miesiące. Skończyło się dość szczęśliwie i być może dlatego nosił później niezniszczalną opaskę „100% Jezus”, która była znakiem rozpoznawczym młodego Neymara na szkolnych boiskach, gdzie już jako dziecko był gwiazdą. Niesamowity refleks, dynamika, szybkość, umiejętność wykańczania akcji czyniły go już wtedy zawodnikiem wyjątkowym, zawodnikiem, którego talent trzeba szlifować. Wkrótce stało się jasne, że młody zawodnik przewyższa swoich rówieśników i pora zrobić krok do przodu, pozostawiając piłkę halową za sobą. Jako 12-latek dołączył do szkółki Santosu, jeszcze nie wie, że pozostanie tam przez 9 lat, przeżywając wzloty i upadki, które zapamięta do końca życia.

Neymar w barwach Santosu.
„Neymar był inny, był piłkarzem bardzo inteligentnym. Myślał szybko, szybciej niż inni przewidywał, co może się wydarzyć. Zawsze był o krok przed nimi. Wiedział, dokąd dotrze piłka i jak zareaguje rywal.” ~ Betinho (pierwszy trener Neymara)

Włoski dziennikarz zgrabnie połączył historię napastnika z relacjami osób, z którymi w swojej krótkiej, aczkolwiek niebywale owocnej karierze, miał styczność. Całość czyta się naprawdę wybornie. Poznajemy kilka interesujących faktów z jego życia, aczkolwiek autor, kolokwialnie mówiąc, nie wchodzi z buciorami w życie 23-latka. Luca Caioli nie szuka na siłę sensacji, ale pokazuje nam historię prostego chłopaka, którego życie przez nagły wybuch talentu z dnia na dzień obraca się o 180 stopni. Nic dziwnego, że zdarzają mu się gorsze dni i nie chodzi mi tu o spadek formy, a zachowanie, które spowodowane jest zbyt dużym przeskokiem, presją, z którą sobie nie poradził. Czytając tę biografię dowiadujemy się o tym, jak zareagowała jego rodzina, będąca przecież ogromnym wsparciem dla chłopaka, kiedy dowiedziała się o wybryku Neya podczas ligowego meczu, w którym zlekceważył kapitana Santosu, trenera a na boisku z jego ust poleciało „kilka” wulgaryzmów. Nikt nie mógł uwierzyć, że to stało się naprawdę. Sam piłkarz chciał nawet rzucić piłkę.

„Po latach będzie wspominał 15 września 2010 roku jako jeden z najgorszych dni w swoim życiu. Pamięta, że po meczu wrócił do domu i zobaczył płaczących rodziców. Nadine, która oglądała mecze z trybun, powiedziała: ‘Nie poznaję cię. Ten chłopak z boiska to nie mój syn. To nie był Juninho, którego ja wychowałam’. Te słowa robią na nim wrażenie dużo większe niż medialna lawina w kolejnych dniach.”

Wiadomo było, że Neymar długo nie pogra w Brazylii. Świetne wyniki na boisku, nie tylko z drużyną, ale także z reprezentacją, sprawiły, że największe kluby ustawiały się w kolejce po piłkarza. Ten ostatecznie wybrał Barcelonę, choć jako młody chłopak trenował nawet w Realu Madryt, o czym zapewne też wie niewielu. Poprzedni sezon był przetarciem dla młodego piłkarza, teraz jest już zawodnikiem Blaugrany pełną gębą. Sezon jeszcze się nie skończył, a on ma już ponad dwa razy więcej goli niż w poprzednim. Dogadał się Leo Messim, który jest jego największym przyjacielem, a ich współpraca na boisku jest wyjątkowa. Brazylijczyk może uczyć się od najlepszych, bo do zespołu dołączył jeszcze El Pistolero. Z pewnością przed nim jeszcze długa droga, ale za kilka lat może być lepszy nawet od barcelońskiej 10.
Genialne porównanie Messiego i Neymara przedstawił nam Eduardo Gonçalves de Andrade, czyli po prostu Tostão. Nie mogłam Wam tego nie przedstawić.

Neymar rzed meczem z Manchesterem City w Lidze Mistrzów wraz z Leo Messim. 
„Neymar prezentuje styl bardziej barokowy, bardziej wyszukany niż Messi, który z kolei jest bardziej klasyczny i techniczny. Minimalistyczny, powiedziałbym. Robi kilka ruchów, tylko te absolutnie potrzebne, żeby dokonać czegoś niezwykłego. Neymar, przez swój styl gry, jest bardziej teatralny, przypomina raczej Maradonę niż Messiego, mimo że nie oznacza to, iż nie jest skuteczny. Diego lubił się pokazywać, ale był ekstremalnie skuteczny. Uwielbiał robić show, bawił się, prezentując swoje umiejętności piłkarskie. Messi, dla odmiany, przypomina bardziej Pelégo, Tak samo jak Król, posiada niezwykłą zdolność syntezy, której nie ma Neymar. Syntezy w sensie szukania gola w kilku ruchach. Nigdy nie widziałem Pelégo wykonującego więcej niż jeden zwód. Uciekał rywalom z jednym celem: dotarcia pod bramkę, jak Messi. Jego gra była esencją. Jak wielki pisarz, którymi kilkoma słowami mówi wszystko, podczas gdy inni, którzy zapisują całe strony, mówiąc znacznie mniej. Brazylijczyk przypominający Argentyńczyka  i Argentyńczyk przypominający Brazylijczyka. Dziwne, prawda?” ~ Tostão

Przyznam, że po biografii Leo Messiego, podchodziłam dość sceptycznie do tej lektury. Obawiałam się minimalizmu, oczywistości i lania wody, które momentami miało miejsce w „Historii chłopca, który stał się legendą”. Na szczęście tym razem Luca Caioli stanął na wysokości zadania i przedstawił nam naprawdę ciekawy obraz Neymara. Nie bez powodu mamy tytuł „Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony”, ten chłopak naprawdę może spełnić pokładanie w nim nadzieje i dołączyć do grona Barokowych Aniołków, o czym pisałam na samym początku. Lektura obowiązkowa dla fanów futbolu, w szczególności Barcelony, reprezentacji Brazylii, Santosu, nie mówiąc już o kibicach samego zawodnika. Uważam, że jest to również pozycja godna uwagi nie tylko dla fanatyków futbolu.

1 komentarz :

  1. Chociaż bardzo zachęcasz, to raczej nie przeczytam, bo to nie moja tematyka. :)

    OdpowiedzUsuń