niedziela, 4 maja 2014

"419. Wielki przekręt" - Will Ferguson

"Chcesz mnie wyczterydziewiętnastkować?"


Tytuł: "419. Wielki przekręt" 
Autor: Will Ferguson
Gatunek: thriller, sensacja, kryminał
Ilość stron: 464
Wydawnictwo:  Muza S.A., Warszawskie Wydawnictwo Literackie
Wydanie:  2014
Moja ocena:  6/10


Co przesądziło o tym, że skusiłam się na przeczytanie tej książki? Zdecydowanie intrygująca okładka, tytuł i opis. Całość spowodowała, że wręcz musiałam ją przeczytać. Czy dobrze zrobiłam? Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że szanse na dobrą książkę były 50/50. Tak też się stało, gdy przyszło mi przeanalizować tę lekturę.

Recenzję pozwolę sobie zacząć od przybliżenia sylwetki niezwykle interesującego autora. Will Ferguson to uznany pisarz kanadyjski. W swoim życiu wiele podróżował, m.in. przeszedł w deszczu Irlandię Północną. Był też Indonezji czy Argentynie. Krytycy literaccy cenią sobie jego powieści i książki podróżnicze oraz wspomnieniowe. Warto również zauważyć, że w 2010 r. napisał scenariusz ceremonii zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Vancouver!
Dobrze, przejdźmy do samej książki. W końcu to o niej mam napisać kilka słów. Akcja rozpoczyna się w Calgary, gdzie w nietypowym wypadku samochodowym ginie emerytowany nauczyciel Henry Curtis. Policja podejrzewa kilka scenariuszy zdarzenia. W grę wchodzi morderstwo lub samobójstwo, z którym absolutnie nie może pogodzić się rodzina zmarłego. Jak było naprawdę? 

"Każda dusza (...) dostaje swój los.

(...)

Wszystko zostało przewidziane."


Wkrótce śledczy odkrywają, że Henry przed śmiercią otrzymał szereg tajemniczych e-maili z Afryki. Nie były to zwykłe wiadomości. Jak się okazało, cała gra dotyczyła pieniędzy, bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak było i tym razem. Naiwną ofiarą dla oszustów internetowych stał się łatwowierny, emerytowany nauczyciel. Te "interesy" doprowadziły w efekcie do bankructwa i śmierci ojca Laury, która, nie mogąc się z tym pogodzić, wyrusza w podróż, by odnaleźć jego zabójców. 

"Chciwość przeciwko sprytowi. Spryt wygrywa."


Całość zapowiada się świetnie, ale proszę wierzyć mi na słowo, wbrew pozorom to bardzo wymagająca,  mądra, choć również zaskakująca i nieprzewidywalna lektura.  Po świetnym początku byłam zniechęcona powoli rozgrywającą się akcją i bezsensownymi według mnie wątkami. Dopiero po skończeniu całości, zdałam sobie sprawę, że nie była to zwykła książka, a coś więcej, czego z pewnością nie zrozumiałam do końca. Uświadomiłam sobie, że właśnie przeczytałam coś cięższego, zmuszającego do przemyśleń oraz że z pewnością będę musiała powrócić do niej za kilka, kilkanaście lat. Wtedy, to czego nie zrozumiałam teraz, może wyda mi się o wiele przejrzystsze, wręcz banalne ? Zobaczymy.

"Świat 'oje', codzienna rzeczywistość (...), oraz świat 'teme', świat duchów -bywały niekiedy trudne do odróżnienia.Splątywały się ze sobą jak pnącza i nigdy nie było wiadomo, gdzie zaczyna się pierwszy, a kończy drugi."

Bohaterowie wykreowani przez Fergusona oczywiście nie są dopracowani w takim stopniu jak u Kinga, ale czy ten przywilej nie jest zarezerwowany tylko dla niego? Można narzekać, ale to nie bohaterowie byli najważniejsi w tej lekturze. Jak wspominałam, autor napisał bardzo mądrą książkę, podczas czytania warto zrobić sobie przerwę i przemyśleć kilka istotnych spraw, wnioski mogą być doprawdy zaskakujące. Można uznać, że cała książka była jedną, wielką sentencją, maksymą. 


Akcja rozgrywała się szybko do pewnego momentu, potem autor zastosował bardzo ciekawy/intrygujący manewr, o którym przekonacie się sami. Akcja zwolniła, do głosu doszły głębsze myśli i przemyślenia. Całość była dosyć interesująca. Na duży plus zaliczam poznanie Afryki, a w zasadzie Nigerii i Lagos od wewnątrz. To, co my (uczniowie) słyszymy na lekcjach WOS-u czy geografii, często mija się z prawdą. Biedne Południe i Bogata Północ? To prawda, ale to, czego możemy się dowiedzieć, czytając tę książkę, może niejednego zaskoczyć, a nawet przyprawić o dreszcze...

"Rodzimy się dobrzy, wybieramy zło.

Życie nas do tego zmusza."

   
Od strony technicznej książkę mogę oceniać w samych superlatywach. Okładka świetna, idealnie oddaje klimaty lektury. Litery dla takiego okularnika jak ja w sam raz, bez literówek. Reasumując, książka była ciekawa, ale wymagająca, w najbliższym czasie z pewnością do niej nie wrócę, jak wspominałam, za kilka, kilkanaście lat. :)

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:

4 komentarze :

  1. Wydaje się fajna, ale chyba odpuszczę jeśli faktycznie ciężko się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowała mnie ta powieść ciekawym Blurb em. :) I już ją mam :) Niedługo skonfrontuję swoje wrażenia z Twoją recenzją :))))) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem wrażliwa na okładki więc pewnie też wybrałam tę książkę, a i sama książka w moim guście. Tak myślę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie bym zrobił tak samo jak Ty kierując się wyborem książki. Kto wie, może kiedyś ją przeczytam, przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń