czwartek, 2 stycznia 2014

"Cmętarz zwieżąt" - Stephen King

"Co powiedziałbyś teraz na rękę, która doprowadziłaby cię do drzwi kuchennych? - pomyślał... i zadrżał gwałtownie. Gdyby w tym momencie z ciemności wynurzyła się pomocna dłoń, zacząłby krzyczeć - krzyczeć i krzyczeć bez końca..."


Tytuł: Cmętarz zwieżąt
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka  
Gatunek: Horror
Ilość stron:: 389 


"Tamto miejsce... natychmiast zyskuje nad tobą władzę..."

Na świecie możemy wymienić wiele miejsc, ale dzielimy je przeważnie na te piękne i te nieco mniej. Stephen King postanowił dodać do tego również miejsca dobre, jak i te złe. Dom, do którego przeprowadziła się właśnie rodzina Creedów, jest przepięknym miejscem. Jedynym minusem jest ruchliwa autostrada znajdująca nieopodal ich nowego mieszkania, co często oznacza kłopoty. Przejeżdżające po niej ciężarówki są hałaśliwe, ale także niosą ze sobą strach i  niebezpieczeństwo... Po kilku dniach sąsiad Creedów prowadzi ich ścieżką na pobliski cmentarz, który nie jest dla ludzi, a dla zwierząt.  Miejsce to jest w pewien sposób niesamowite, ale również dziwne, gdyż miejscem tym zajmują się wyłącznie dzieci, a nagrobki wykonane z najróżniejszych przedmiotów ustawiane są w kręgi. Obok znajduję się wiatrołom, który leży pośrodku ścieżki i wydaje się być granicą, która oddziela dobro od zła...



"Koty to gangsterzy świata zwierzęcego, żyjący poza prawem i tam ginący."

Szczęście nie trwa wiecznie, nawet w rodzinie Creedów. Pewnego dnia, a właściwie wieczoru, kiedy Louis zostaje sam w domu, gdyż jego rodzina wyjechała na święta, przychodzi sąsiad z wiadomością o śmierci jego kota Churcha. Okazuje się, że został potrącony. I właśnie to wydarzenie okazuje się w pewnym sensie przełomowe. Za pobliskim Cmętarzem Zwieżąt znajduje się inny. Każde miejsce ma w sobie tajemnice, ale nie wszystkie są dobre. To miejsce ma moc sprowadzania zmarłych zwierząt zza grobu. Trzeba jednak pamiętać, że one nie będą takie same...

„Śmierć jest tajemnicą, a pogrzeb - sekretem.”

Po jakimś czasie umiera dziecko Louisa. Rodzina pogrąża się w rozpaczy. Bójka nad małą trumienką. Płacz. Osamotnienie. Rozwijające się szaleństwo. Historie sprzed lat. Zbliżające się zło...


„Jak więc wygląda prawda? Tak bardzo jej pragniesz, więc co z tą kurewską prawdą?”

Do przeczytania tej książki zachęciła mnie zarówno intrygująca okładka, autor, jak i spotkanie z jego poprzednim dziełem, a mianowicie z "Ręką mistrza". Spodziewałem się ogromnej dawki strachu, tego niesamowitego dreszczyku co będzie na następnej stronie... I doczekałem się już na początku. Pierwszy dzień pracy i zmarły pacjent, powracający w snach i zabierający nas w niezwykłą, przerażającą podróż na pobliski cmętarz zwieżąt. A później bach!.. i nic. Strach powraca dopiero w ostatniej części (książka jest podzielona na trzy części) i według mnie pan King czekał za długo, skupiając się za bardzo na postaciach, które jak zawsze były perfekcyjne. Jedynym i chyba największym minusem tej książki jest za mało scen rodem z horroru, gdyż takowych, poza końcówką, jest trzy - dla mnie za mało. :)


„Miał wrażenie, iż wędruje po wąskiej kładce ponad otchłanią szaleństwa. Otaczał go obłęd, trzepocząc cicho skrzydłami sowy, nocnego łowcy o wielkich, złotych oczach: zmierzał wprost ku szaleństwu.”

Książkę tę polecam przede wszystkim miłośnikom Stephena Kinga, jak i powieści grozy. Autor stworzył niesamowity portret psychologiczny rodziny Creedów,  ale także pokazał, jak człowiek radzi sobie ze śmiercią siostry, żony, dziecka. Bohater jest zrozpaczony, kompletnie nie odbiera bodźców ze świata zewnętrznego. Powoli zza krawędzi wychyla się szaleństwo, najpierw nieśmiało, ledwie pokazując się przez chwilę, potem nabiera odwagi, wykorzystując smutek i rozpacz do własnych celów. A potem jest już tylko gorzej, więcej rozpaczy, więcej szaleństwa i przede wszystkim śmierci...

Moja ocena: 7/10


„Byłem już szalony, ale teraz wszystko minęło. Naprawdę tak sądzę.”

1 komentarz :

  1. Masz rację, zbyt mało w niej scen rodem z horroru, ale nie zmienia to faktu, że jest to ciekawa książka
    Co dla mnie było genialne, to sposób opisania wszystkiego przez Kinga. Czytając książkę po prostu czułem zapach kota cuchnącego ziemią, nie wiem jak on to robi...

    OdpowiedzUsuń