wtorek, 23 lipca 2013

"Kod Leonarda da Vinci" - Dan Brown

Światowy bestseller, czy kod Leonarda da Vinci da się rozszyfrować ?


Tytuł: "Kod Leonarda da Vinci" 
Autor: Dan Brown
Gatunek:  thriller, sensacja
Ilość stron: 468
Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga
Wydanie: 2004

Moja ocena:  10/10


"(...) życie jest pełne sekretów. Nie można wiedzieć wszystkiego od razu."


Spotkanie z Danem Brownem rozpoczęłam od światowego bestselleru, tj. „Kodu Leonarda da Vinci”. Trudno było mi się zabrać za recenzję tego dzieła. Dlaczego? Po pierwsze jest to bardzo sławna i znana książka, bałam się, że moje „wypociny” nie sprostają wymaganiom i będą po prostu poniżej średniej. Po drugie byłam pod wielkim wrażeniem przeczytanej lektury, a najlepsze pozycje recenzuje się najtrudniej. Na koniec dodam, że oglądałam wcześniej film, co bardzo utrudniło mi zadanie. Jednak przemogłam się, gdyż już czytacie część tej recenzji.

Zacznę od małego wprowadzenia. Autor to współczesny pisarz amerykański, który ma niekwestionowaną pozycją numer jeden w gatunku thrillera. Jego rzadko spotykany styl, a więc erudycja, tworzenie teorii spiskowych, talent do konstruowania skomplikowanych zagadek oraz intryg, są kluczem do sukcesu. Jego najsłynniejsza powieść to właśnie „Kod Leonarda da Vinci”. Dzięki niej zyskał sobie miliony fanów na całym świecie, co chyba nikogo nie dziwi.

Czym tak właściwie jest Kod Leonarda da Vinci? Dan Brown stworzył niesamowicie wiarygodną fabułę, która wydaje się, że odzwierciedla prawdziwa historię. O czym to świadczy? O tym, że pisarz bezbłędnie wczuł się w rolę i zabiera nas do zupełnie innego świata, który jest na wyciągnięcie ręki. Wystarczy otworzyć karty księgi, a my, czytając, zatracimy się w naszej wyobraźni. 

"Miarą twej wiary jest miara bólu, który potrafisz znieść."


Jeżeli miałabym podać słowa klucze tej książki, to powiedziałabym: klucz, kod, tajemnica, Graal, wyścig z czasem. Głównym bohaterem jest Robert Langdon – historyk, wykładowca na Harvardzie. Jak go poznajemy? Otóż przebywając w Paryżu, zostaje wezwany przez francuską policję na miejsce zabójstwa kustosza Luwru. Ma on odczytać tajemnicze znaki, które pozostawił Jacques Sauniere. Czy jego wiedza pomoże w ujęciu mordercy? A może jednak Bezu Fache ukrywa jakiś fakt przed Robertem? Z pomocą przychodzi mu Sophie – wnuczka zamordowanego. Jest przekonana, że dziadek zostawił ukrytą wiadomość dla niej i profesora. Z jakiegoś powodu mu zaufał, a Sophie razem z nim musi rozwiązać tę łamigłówkę. Oboje jeszcze nie wiedzą, że przeżyją być może największą przygodę swojego życia.

"Pieniądze i wiara to potężne bodźce."


Autor napisał prawdziwe arcydzieło, w końcu nie bez powodu zyskał sobie tak wielu fanów. Trzyma nas w napięciu od pierwszego rozdziału, aż do ostatniego. Podświadomie sama próbowałam rozwiązać tę masę zagadek, które Brown wplótł w swoją książkę. Było to dla mnie nie lada wyzwanie, ale przecież takie właśnie lubię. Z łatwością nadążałam nad tokiem myślenia pisarza, jednakże zdaję sobie sprawę, że taka mnogość szyfrów i aura tajemnicy nie każdemu pasuje i wielu może się zawieść, mnie to jednak nie zraziło. Bardzo cieszy mnie również fakt, że zapoznałam się  z nowymi teoriami i historią chrześcijaństwa. To wszystko sprawiło, iż bardzo dobrze i szybko czytało się tę lekturę. W końcu niewielu potrafi przedstawić i zapoznać czytelników z faktami naukowymi w taki sposób, żeby ich zaciekawić, aczkolwiek właśnie taki zabieg udał się naszemu pisarzowi. A trzeba przyznać, że Zakon Syjonu, kult Marii Magdaleny, święty Graal i wiele innych może zaciekawić prawie każdego.

"Alegoria religijna stała się częścią materii rzeczywistości. A życie w takiej materii jest dla milionów ludzi łatwiejsze i czyni ich lepszymi."



Do strony technicznej nie mam żadnych „ale”. Czytałam wydanie ilustrowane, co prawda waga książki przeszkadzała mi trochę, ale poza tym do niczego nie mogę się przyczepić. Odpowiednia czcionka i wielkość liter, a także poprawny styl i brak żadnych błędów językowych, gramatycznych, ortograficznych i innych, robi wrażenie. I najważniejszy fakt – kolorowe ilustracje. Umilały one czytanie, ale nie tylko. Były one adekwatne do danego fragmentu, i tak np. kiedy czytałam o Luwrze, widziałam francuskie muzeum albo podczas zapoznawania się z projektami Leonarda da Vinci, mogłam je podziwiać na drugiej stronie w formie rysunku. Jestem bardzo zadowolona, że mimo wcześniejszych uprzedzeń zdecydowałam się jednak na lekturę ilustrowaną.

Reasumując, książka to prawdziwa perełka, arcydzieło. Nie jest to wcale jakaś renoma, tylko szczera prawda. Ten, kto jeszcze nie zapoznał się z tym wspaniałym thrillerem, niech nie traci czasu na ubolewanie, tylko biegnie do najbliższej księgarni lub biblioteki!  

" Wiara to przyjmowanie za prawdę tego, co sobie wyobrażamy jako prawdę, a czego nie możemy udowodnić."

• • •

Recenzja bierze udział w konkursie Syndykatu Zbrodni w Bibliotece

13 komentarzy :

  1. Tak, Kod da Vinciego to prawdziwa klasyka :)
    Bardzo ciekawa recenzja, może też obejrzę się za wydaniem ilustrowanym? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Film był świetny, a książka napisana z pomysłem :-)
    http://niewygrani-pojebani.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja ulubiona powieść <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w domu tą książkę, ale jeszcze jej nie czytałam. Aż wstyd, muszę się za to zabrać ;_;

    http://namalujswojswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. mam tą książkę w domu i jest bardzo ciekawa.


    http://muzyczczka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem chyba jedną z nielicznych osób którym ta książka się nie podobała, film również mnie nie powalił.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdy nie mogę zebrać, by przeczytać to dzieło . ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Recenzja w porządku :)
    Podoba mo się ten blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moje obie siostry to czytały i dalej stoi powyższa książka na półce jednej z nich i zastanawiam się czy się za nią zabrać... :D

    Skom? http://kawiarenka-balladyny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nazwanie arcydziełem "Kodu Leonarda" to lekka przesada :) Ale to moje prywatne zdanie :)Recenzja bardzo dobra :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Już wcześniej słyszałam o tej książce, wakacje to dobra pora, żeby przekonać się czy rzeczywiście jest tak dobra jak się o niej mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Choć nie czytałam tej książki, to jednak film bardzo mi się spodobał. Zawiłe wątki i te trzymanie w napięciu... Wspaniale zrobiony film. Książka zapewne też by była tak samo a może nawet bardziej ciekawa? Nie wiem.
    Fajny blog i ciekawe recenzje.
    Pozdrawiam :)

    http://heartless713.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka niezastąpiona :)) Bardzo mi sie podobała :)) Jeżeli jestes ciekawa to zapraszam na mojego bloga :d
    http://przeczytane-slowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń