piątek, 8 sierpnia 2014

"Gambit" - Michał Cholewa


Autor: Michał Cholewa
Tytuł: Gambit*
Seria: WarBook
Gatunek: Science - fiction
Liczba stron: 320 
Wydawnictwo: Ender

Trzeba przyznać, że w Polsce nie słyszymy zbyt wiele o książkach z gatunku science-fiction, a jeszcze rzadziej o tym, że są po prostu dobre. Z całą pewnością mogę stwierdzić, że powieść Michała Cholewy zalicza się do tych lepszych, jednak nie jest ona pozbawiona wad.

Mamy rok 2211. Kilka lat temu Sztuczne Inteligencje zbuntowały się przeciwko ludzkości, niszcząc i zabijając to, co się dało. A dzień, w którym to się stało, nosi miano Dnia... Obecnie toczy się wojna pomiędzy Ameryką, Unią Europejską oraz Imperium (Chiny). Nie będę teraz zdradzał zbyt wiele z fabuły, aby nie zepsuć frajdy z czytania tym, którzy postanowią sięgnąć po Gambita. Powiem, a właściwie napiszę, że większość akcji dzieje się na planecie New Quebec, która przez całą dobę spowita jest mgłą unoszącą się nad bagnem i mokradłem, poza kilkoma wyjątkami, które mają miejsce w przestrzeni kosmicznej...
Autor nie wprowadził jednego głównego bohatera, chociaż niektórzy mogą się upierać, że dwie postaci są "najważniejsze" i to właśnie z ich perspektywy pisze autor. Według mnie, narracja zależy jednak od tego, kto dowodzi akcją, bo o ile w jednym momencie dany bohater jest "narratorem" to w innym nie jest nawet kimś ważnym albo nie ma o nim nic wspomniane. W ten sposób czytelnik dostał szansę na spojrzenie na całą akcję, nie z jednej, a kilku perspektyw. Niektórym to może odpowiadać, innym z kolei nie.

"Gambita" czytało mi się dość ciężko, być może dlatego, że jest dużo postaci (naliczyłem ponad 40), z czego co prawda tylko kilka jest ważniejszych, więc wprowadza to trochę zamętu. Dodam jeszcze, że zdecydowana większość to nie są osoby, o których wspomina się raz czy dwa. Mają imiona, nazwisko, ksywkę, przeszłość i każdy z nich liczy także na przyszłość. No i miejsce akcji... ile można czytać o dziwnej mgle i mokrym gruncie? Mimo że mgła z czasem staje trochę interesująca pod względem jej zachowania to pod koniec książki chciałoby się powiedzieć dość.

Jak już pisałem, bohaterów jest naprawdę wielu. Dla jednych lepiej, dla innych nie, więc można by się spodziewać licznych potyczek i trupów. To jednak dzieje się dopiero w drugiej połowie, więc cierpliwości, bo na wszystko przyjdzie czas. Co do bohaterów: jednych polubiłem bardziej, innych zdecydowanie mniej. Warto zaznaczyć, że większość bohaterów pochodzi z UE, zatem jest Polak, Niemiec, Hiszpan czy Włoch. Jeżeli ktoś miałby zamiar szukać w tej książce wątku miłosnego, to od razu mówię, że go nie znajdzie (dzięki Bogu..., a raczej autorowi) W końcu to military s-f, jest wojna i nie czas na romanse, chociaż dostrzegam leciutki zalążek, ale, żeby sprawdzić, jak to się skończy, trzeba sięgnąć po dalsze części.

Warto rzucić okien także na okładkę, która jest bardzo dobrym przedstawieniem "wnętrza". Żołnierze w pełnym rynsztunku z supernowoczesną bronią intrygują i zachęcają do zapoznania się z opisem, a nawet kupna.

Jak już napisałem "Gambit" jest bardzo dobry, ma jednak pewne niedoskonałości, ale polegają one raczej na preferencjach czytelnika niż sposobie napisania. Nie każdy lubi military s-f, niektórzy preferują, gdy akcja rozgrywa się w kilku, a nawet kilkunastu miejscach, jeszcze inne osoby wolą, gdy jest jeden bohater, ewentualnie dwóch głównych bohaterów, których będzie można lubić, kochać, nienawidzić, kibicować im, czy życzyć im szczęścia. Książka nie dla każdego lubiącego czytać, ale z pewnością da każdego fana s-f.
Jest to świetna pozycja, jak na debiut, więc można liczyć, że każda kolejna część będzie lepsza lub przynajmniej będzie trzymać poziom.


*Gambit - otwarcie szachowe, w którym gracz poświęca jedną lub kilka bierek, w zamian za uzyskanie lepszej pozycji.

Dla każdego kto przeczyta "Gambita"  tytuł i historia nabierze nowego znaczenia.

Moja ocena: 8/10 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz