wtorek, 7 października 2014

"Morderstwo wron" - Anne Bishop

Autorka: A. Bishop
Tytuł: Morderstwo wron
Seria: Inni #2
Wydawnictwo: Initium
Gatunek: Fantastyka
Liczba stron: 432
Wydanie: 2014


II tom "Innych" przynosi wiele emocji. Zarówno tych dobrych, które dają nadzieję na to, że kolejne części będą coraz lepsze, jak i  powiew niepokoju, czy aby przypadkiem autorka nie ma zamiaru zrobić z serii, która opowiada o niezwykłych stworzeniach Namid, nudnego romansu. Nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy tak się stanie, mam nadzieję, że nie, gdyż byłby to ogromny minus, który zniszczyłby tę serię. Nie mam ochoty czytać ponownie o walce z przeciwnościami losu tylko po to, aby główni bohaterowi mogli żyć długo i szczęśliwie. 


Po wydarzeniach w "Pisane Szkarłatem", Meg w końcu nie jest już potencjalnym śniadaniem dla terra indigena. Zyskała w ich oczach, co jest naprawdę fascynujące, zważywszy na to, że jest człowiekiem, choć oczywiście nie takim, jak cała ludzka populacja. I pomyśleć, że najlepszym powodem, aby kogoś nie zabijać, jest to, że dane stworzenie nie jest człowiekiem.

Fabuła, jak to fabuła, jest i powoli idzie do końca. Nie wiem, co mógłbym napisać wam tak, aby to nie był spoiler. Meg rozwozi pocztę, słońce wschodzi i zachodzi, a kolejne wrony umierają. To by było na tyle, z pewnością napiszę więcej w dalszej części recenzji.

Bohaterowie ah... bohaterowie. Już ich nie lubię, policja mnie irytuje, a perypetie miłosne typu  "ah... nie spychaj mnie z łóżka!, Czemu się do mnie nie odzywasz?, Zostańmy przyjaciółmi.", są lekko żenujące i bardzo nudne. Przyznaję, że czasami omijałem tekst, gdyż nie było nic ciekawego ani wprowadzającego jakieś interesujące zawijasy wątkowe. Uważam, że autorka za szybko napisała tę część, już po wydaniu I tomu była znana przybliżona data wydania kolejnego. Teraz jeszcze nie znalazłem czegoś takiego, więc część III może dorównać pierwszej, a nawet ją przewyższyć. 

Nadal utrzymuje się wyjątkowy klimat Dziedzińca w Lakeside, a przy tym autorka postanowiła pokazać nam kawałek świata, jednakże... dlaczego tak mało szczegółów?! O ile ziemie należące do Intuitów są jeszcze jakoś opisane, to scena finałowa i docieranie do miejsca, gdzie ma mieć miejsce owa scena, jest na żenującym poziomie. Tak mało szczegółów, tak bardzo krótka walka. Anne Bishop po raz kolejny rozczarowała mnie, tworząc scenę walki, nawet, a raczej głównie przez to, że cała książka wlekła się powoli, a potyczka z Kontrolerem jest praktycznie niegodna uwagi czytelnika. Pozostawiam jednak waszej ocenie, która być może będzie lepsza od mojej. Kilka słów o okładce, która przyciąga i skupia wzrok, gdyż jest naprawdę świetnie zrobiona, mimo że jest to ten sam schemat co w pierwszej części, to jednak nadal robi wrażenie.

"Morderstwo wron" ma z pewnością wiele zalet, ale nie jest także pozbawione wad. Na obecną chwilę nie rokuję najlepiej na przyszłość, ale o tym zadecyduje już kolejna część. Dobra książka na jesienne wieczory, która nie wymaga wielkich nakładów intelektualnego skupienia. Z pewnością nie jest to lektura idealna, ale świetnie się ją czyta i daje, jak już pisałem, nadzieję na przyszłość.

Moja ocena: 7/10

3 komentarze :

  1. Seria czeka na półce, lecz dobrze, że przestrzegasz przed niektórymi minusami, bo masz rację ochy i achy często psują książkę w odbiorze przez czytelnika, mam nadzieje, ze gdy ja zabiorę się za czytanie, to również uznam ją za pozycję bardzo dobrą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)

      Usuń
  2. czytałam obie części i w obu przypadkach świat przedstawiony przez autorkę mnie pochłonął. Podoba mi się poczucie humoru i dialogi bohaterów. Aczkolwiek druga była już troszkę nudniejsza od pierwszej części.
    poniżej umieszczam linki do mojej oceny tej pozycji, o ile cie zainteresuje
    http://polecanekobietom.blogspot.com/2014/07/morderstwo-wron-anne-bishop.html

    OdpowiedzUsuń